Bitcoin w krótkim czasie stracił kilka tysięcy dolarów, a całe kryptowaluty straciły ponad 250 miliardów dolarów kapitalizacji przez nienajlepsze informacje docierające z Chin, o których nagle zrobiło się bardzo głośno. Pęknięcie banki Evergrande spowodowało ogromne straty wielu firm w Hong Kongu i odbiło się na rynkach całego świata. Według informacji firma jest zadłużona na 300 miliardów dolarów, a cała sytuacja została porównana do bańki nieruchomości w USA, która bardzo przyczyniła się do… powstania Bitcoina.
Nie będziemy zagłębiać się w historię Evergrande, ani Lehman Brothers, bo nie jest to nasz temat. W tym artykule przeanalizujemy cykle Bitcoin pod trochę innym kątem niż w najłatwiejszym sposobie na zyski z inwestycji w Bitcoin, gdzie przyjrzeliśmy się potencjalnym zyskom z długoterminowych inwestycji.
Być może ten artykuł trochę was uspokoi, ale pamiętajcie, że jedynie analizujemy historię, nie jest to porada inwestycyjna, ani nie ma żadnej gwarancji, że wszystko sprawdzi się tak jak to opiszę. Pamiętajmy też, że próbka jest niewielka (choć ma 11 lat) i musimy kilka rzeczy „założyć”. Artykuł zaktualizowany 23 września - dodano nową sekcję i wprowadzono lekkie poprawki.
Wykresy w artykule są interaktywne, na urządzeniach mobilnych może wystąpić problem z ich odbiorem.
Cykle Bitcoina
Jeśli jeszcze tego nie wiesz „życie” Bitcoina składa się z cykli. Można obrać różne narracje co do znaczenia „cyklu Bitcoina”, ale najważniejszą z nich jest tzw. halving, czyli obcięcie nagród otrzymywanych przez górników o połowę.
Dzisiaj skupimy się na cyklach dyktowanych przez finansowe aspekty Bitcoina, czyli osiąganą przez niego cenę - hossy i przeanalizujemy, jak to wyglądało w przeszłości, a jak wygląda teraz.
Od topu do topu
W 2011 roku doświadczyliśmy, a raczej nieliczne osoby, które wtedy wiedziały o Bitcoinie doświadczyły, pierwszego topu pierwszej hossy. Cena Bitcoina osiągnęła $32. Niestety dane sprzed tego okresu, są niezbyt kompletne i z kilku powodów nie ma sensu umieszczać ich na wykresach, możemy jednak opisać jak to wyglądało.
Od 9 stycznia 2009 roku, kiedy został wykopany pierwszy blok Bitcoina do pierwszego topu minęło około 2 i pół roku. Wykres TradingView sięga do lipca 2010 roku i pokazuje cenę $0.06 jako pierwszą znaną, później następuje spadek do blisko zera i odbicie.
Jeśli uznamy, że przez ponad rok od uruchomienia, Bitcoin przeszedł bez echa, a za „punkt zwrotny” uznamy 22 maja 2010, czyli moment, w którym zostały zakupione sławne pizze, gołym okiem widać, że każda kolejny okres między osiąganymi topami cykli trwa dłużej i to znacznie dłużej.
Laszlo Hanyecz zapłacił 10000 BTC za pizze warte około $40, co oznacza początkową cenę $0,004 za 1 BTC. Nie uwzględniamy tego na wykresie, ale zaznaczmy, że czas jaki minął od tej daty do pierwszego topu to 382 dni, a cena wzrosła o 799899%.
Jeśli uznajemy, że data zakupu pizzy jest datą startową, to nastąpił 137% wzrost liczby dni od cyklu 0 do 1 (cykl 0 - to ten nienaniesiony na poniższy wykres trwający od maja 2010 r. do 8 czerwca 2011). Przyjmując takie założenie widać, że liczba dni między topami się wydłuża, natomiast procentowo, porównując do poprzedniego okresu - zmniejsza się.
Przeanalizujmy jednak dane, które są dostępne i znane. Pierwszy top został zanotowany 8 czerwca 2011 roku, wspomniane już $32. Od tamtego czasu do kolejnego topu - 29 listopada 2013 roku - minęło 905 dni (na poniższym wykresie kolor niebieski - cykl 1).
Na następny szczyt przyszło nam czekać, aż 1480 dni, od 29 listopada 2013 do pamiętnego 17 grudnia 2017 roku, gdy cena wyniosła niemal $20000.
Łatwo jednak zauważyć, że cykle pomiędzy topami wydłużają się z 382 do 905 dni (137%) i z 905 dni aż do 1480 dni (63%) (kolor czerwony - cykl 2).
Jak widać na wykresie (kolor żółty - aktualny cykl) w tym momencie znajdujemy się 1375 dni od poprzedniego topu. Jeśli ta hossa miałaby utrzymać widoczny trend wzrostu liczby dni od topu do topu, ale uwzględniając procentowy spadek (powiedzmy 30%) dałoby nam to około 1924 dni, co oznaczałoby, że mamy nadal prawie półtora roku do topu aktualnie trwającej hossy. Zmniejszenie tej wartości procentowej pokazuje, że bardzo możliwym okresem topu trwającego cyklu nie koniecznie jest 2021 rok a 2022 i to raczej druga jego połowa.
Oczywiście założyliśmy datę rozpoczęcia okresu zero i nie znamy dokładnego wzoru określającego procentowe zwiększenie liczby dni „od topu do topu”, co nie zmienia faktu, że dane jasno wskazują, że okres między punktem zero i pierwszym topem był znacznie krótszy niż między pierwszym a drugim topem, który był z kolei znacznie krótszy niż między drugim, a trzecim.
31 grudnia 2021 roku jest za 101 dni (gdy to piszę), a to dałoby nam 1476-dniowy okres między topem 2017 roku a ewentualnym topem 31 grudnia br. Jak najbardziej możliwe, choć sprzeczne z danymi (próba dwóch, a nawet 3 cykli nie jest jednak zbyt duża).
Co więcej, gdyby to top z 14 kwietnia miał być TYM topem, oznaczałoby to skrócenie okresu do zaledwie 1215 dni, prawdopodobne, choć Bitcoin nie ma w zwyczaju operować na ujemnych procentach… jeszcze.
Od najniższej ceny do najwyższej
Sprawdźmy teraz kolejne dane, a mianowicie wzrosty procentowe od najniższej ceny osiągniętej po topie hossy do topu kolejnej. Sprawdzimy jaką najniższą cenę Bitcoin osiągnął w jakimkolwiek dniu po 8 czerwca 2011 i porównamy ją do topu 2013 roku. Następnie analogicznie z najniższą ceną po 2013 roku do topu 2017 r.
Kolor niebieski - cykl 1, kolor czerwony - cykl 2, kolor żółty - aktualnie
8 listopada 2011 została zanotowana najniższa cena od szczytu hossy 2011 (tzw. bottom/dołek cyklu) i wyniosła niecałe $2. Top 2013 r. to $1242, co oznacza zmianę o 62000%.
Następne bottom zostało osiągnięte 14 stycznia 2015 roku i wyniosło $165. Do topu 2017 roku oznacza to różnicę 11943%.
Ostatni znany nam dołek miał miejsce 15 grudnia 2018 roku i wyniósł $3228,7, co do aktualnego topu $64778 daje nam 1906%.
Pamiętajmy też o naszym okresie 0, którego zmiana ceny do pierwszego topu wyniosła 799899%, pasuje do schematu.
Warto zauważyć dwie rzeczy. Po pierwsze zwroty są niższe procentowo, ale większe w dolarach. Po drugie, okres od osiągniętego bottom do topu również się wydłuża. Pierwszy okres zaznaczony na wykresie trwał nieco ponad 2 lata, drugi niecałe 3 lata, trzeci - ten, w którym aktualnie się znajdujemy nie trwa jeszcze nawet 2 i pół roku. Kolejne dane, które pokazują, że mamy jeszcze około rok hossy przed sobą. Okres zero trwał nieco ponad rok - znów pasuje.
Gorsza wiadomość jest taka, że zwroty procentowe maleją i raczej nie powinniśmy się spodziewać niczego niesamowitego (typu $300 000 za BTC, chyba że wyrwiemy się ze schematu). Osiągnięcie $100 000 oznaczałoby prawie 3000% od ceny osiągniętej 15 grudnia 2018 roku (bottom), byłoby to jak najbardziej w schemacie, $150 000 to ponad 4500% - nadal do uwierzenia (w sumie, samo zobaczenie BTC za $100k jest (będzie) niesamowite).
Coraz wyższe dołki
Na wykresie zaznaczono wielokrotnie omawiane w artykule punkty: wykres TredingView
$2, $165, $3228,7. Widzicie tutaj jakiś schemat? Z topu $32 do bottom $2 to -93.75%, z $1242 do $165 to -86.7%, z $19871 to $3228,7 to -83.7%.
Nigdy też cena BTC podczas bessy nie wróciła do… topu poprzedniej hossy:
- Top 2011: $32 < bottom 2015 $165.
- Top 2013 $1242 < bottom 2018 $3228,7
- Top 2017 r. to $19871 < bottom po 2022r.? Może $30000-$40000?
I tutaj znów ten sam schemat, więcej $$, mniej %. Od topu 2011 do dołka 2015 różnica procentowa wyniosła 415%, 2013 - 2018 to 159%, jeśli Bitcoin po 2022 r. spadłby tylko do $30000 oznaczałoby to 50% różnicę względem topu 2017 i mieściłoby się w schemacie.
Od halvingu do topu
Kolejną dość istotną zmienną (być może najistotniejszą i najważniejszą) jest liczba dni i procentowe zwroty od halvingu do topu cyklu.
Pierwszy cykl od halvingu Bitcoina do osiągnięcia najwyższej ceny trwał 366 dni, drugi 526 dni, a ten, w którym jesteśmy teraz trwa 498 dni (dane do 21 września 2021). Zwroty procentowe od ceny w dniu halvingu do topu wynosiły następująco 10250% (1 cykl) i 2947% (2 cykl). Zwroty były więc 3,47 razy mniejsze. Natomiast od dnia 3 halvingu (11 maja 2020 r.) cena wzrosła już o 655%, od $8579,8 (najniższa cena tego dnia) do $64778.
Jak widać, schemat obowiązuje ten sam, dłuższy cykl i mniejsze (procentowo) zwroty. Do tej pory doświadczyliśmy 2 pełnych cykli halvingu i znajdujemy się w trzecim. O ile osobiście w zwroty procentowe osiągnięte w tym roku byłbym w stanie uwierzyć (chociaż są 4,5 razy niższe niż poprzednio), tak liczba dni pomiędzy tymi wydarzeniami to tylko 338, czyli krócej niż podczas pierwszego cyklu.
I tak, Korona była czarnym łabędziem i wpłynęła na BTC, ale Bitcoin wcale nie spadł wtedy do najniższej ceny po topie 2017 roku. Osiągnął ją nieco ponad rok przed ogólnoświatowym krachem spowodowanym wirusem. Co więcej, zajęło mu tylko 2 miesiące, aby wrócić do ceny sprzed tego wydarzenia i właściwie "całkowicie wymazać" jego wpływ (oczywiście miało to wpływ). Pamiętajmy też, że dump miał miejsce 12 marca, a trzeci halving 11 maja, czyli dwa miesiące później, gdy Bitcoin już wrócił na swoją ścieżkę.
Praca wykonana w TradingView, oferty kupna jako NFT proszę składać na priv
Moja piękna praca artystyczna na powyższym wykresie pokazuje, że gdyby nie dump spowodowany wirusem droga ceny w tym okresie mogłaby wyglądać tak, jak to narysowałem (mniej więcej, nie czepiać się). Tak naprawdę wpływ tego wydarzenia został całkowicie zapomniany 2 miesiące, a nawet i miesiąc później. Tak - Black Swan miał wpływ na cenę Bitcoina, zarówno negatywny jak i pozytywny, ale niekoniecznie zakłócił cykle. Jedynym zakłóceniem jest chwilowy bardzo duży spadek, a następnie trochę przyspieszony wzrost spowodowany wieloma czynnikami od rozwoju całej branży, po wpływ firm takich jak Microstrategy i Tesla, czy w końcu wysoka światowa inflacja.
Pdsumowanie
Analiza danych, kilka prostych i (mam nadzieję) w miarę logicznych założeń i nie wygląda to źle. Oczywiście za tydzień możemy wejść w międzynarodowy kryzys i wszystkie wykresy i schematy przestaną obowiązywać, ale na razie cały czas trzymamy się w obrębie danych.
Patrząc na to wszystko ciężko mi z czystym sumieniem stwierdzić, że $64000 było topem cyklu i weszliśmy w bessę. Oczywiście Evergrande może okazać się czarnym łabędziem, który odbije się na ekonomii gorzej niż myślimy. Może nadejdzie ogromna recesja, może nastąpi ogólnoświatowy krach, może Satoshi stwierdzi, że wypłaca swoje 1mln BTC, może asteroida uderzy…
Więc kiedy może skończyć się hossa? Może już się skończyła, choć dane temu przeczą, może skończy się w grudniu, jak to ma w zwyczaju. A może tym razem dociągniemy do połowy 2022 roku, albo i dalej, ponieważ według TYCH danych taki scenariusz jest najbardziej prawdopodobny. Co więcej, według NIE TYLKO TYCH danych 65k nie było topem.
Pamiętajcie, to tylko założenia i analiza danych historycznych. Tak, są dość jednoznaczne, tak, są pozytywne i sugerują, że do końca hossy jeszcze daleko i tak... mogą się bardzo pomylić.