Jak pokazała część pierwsza, podejście firm gamingowych do NFT jest coraz bardziej otwarte i choć kilka dużych marek zdecydowało się na zakazy, nie odcinają się całkowicie od tego pomysłu. Spora liczba gigantów już dziś angażuje się w NFT i choć nie wygląda to na razie tak jak powinno, pierwsze kroki zawsze zajmują najwięcej czasu.
Z drugiej strony mamy krzyczących o swoim niezadowoleniu graczy i znaczną część programistów, którzy nie widzą nic dobrego w NFT.
I choć z częścią argumentów graczy i programistów należy się zgodzić patrząc na aktualny stan i działanie produkcji play-to-earn i rynku NFT, większość podnoszonych alarmów i słów sprzeciwu nijak ma się do rzeczywistości i wydaje się nie rozumieć różnicy pomiędzy NFT, o których mówi się w mediach, od… w ogóle nie rozumieją NFT.
Zatwardziali przeciwnicy implementowania czegokolwiek zawierającego litery N, F i T w grach twierdzą, że tokeny nie tylko nic nie wnoszą, ale że wręcz szkodzą. Czy tak jest?
Artykuł nie stanowi porady inwestycyjnej. Wszystkie projekty wymienione w tekście to tylko przykłady i nie należy się tym sugerować.
Czy NFT w grach ma sens? Co dają tokeny niezamienne graczom?
“Gry przyszłości”, “Przyszłość gamingu”, “Rewolucja w branży”. Takie określenia najczęściej padają z ust osób odpowiedzialnych za produkcję gier, które implementują NFT. O ile sam nie uważam, że każda gra potrzebuje NFT, tak pomysł wydaje się podobać coraz większej liczbie firm, zarówno znanym, jak i powstającym specjalnie w tym celu.
Co dość istotne w zrozumieniu aktualnego i przyszłego stanu gier NFT, w 2021 roku zainwestowano w rozwój gier “Web3” 4 miliardy dolarów, dorzucając kolejne 4.1 mld w pierwszej połowie 2022 roku. Wiele firm jeszcze dobrze nie zaczęło nawet korzystać z tych funduszy, największe produkcje dopiero powstają, nieliczne trafią na rynek w tym roku, a prawdziwe skutki inwestycji odczujemy dopiero w latach 23-24 i kolejnych.
Kolejne ciekawe dane pochodzą od rekruterów, którzy zauważają znaczne ruchy w kwestii doboru pracodawców. Innymi słowy, migracja do Web3 trwa. Zobaczymy jak długo...
Niezależnie więc od tego, czy ten artykuł da Ci do myślenia, czy tylko utwierdzi w przekonaniu, że NFT nie mają sensu, TO już się dzieje, czy nam się to podoba, czy nie.
Przejdźmy do konkretów i odpowiedzmy na pytanie, które rozgrzewa wszystkich fanów tokenów niezamiennych i przyprawia o ból głowy przeciwników.
Co NFT dają graczom?
Decentralizacja, prawo własności i pochodzenie
Prawo do prawdziwego posiadania zakupionych przedmiotów jest czymś, co bardzo podoba się twórcom gier, natomiast gracze wydają się wyśmiewać ten pomysł. No bo po co posiadać jakiekolwiek prawo do czegoś, za co płacimy?
NFT stosowane w grach pozwalają odblokować dostęp do danej zawartości, podobnie jak mikropłatności w dowolnej produkcji. Problem z grami jest taki, że wiążą nas na stałe z daną zawartością dodatkową, zakazując przesyłania i sprzedawania pojedynczych przedmiotów. Możliwa jest tylko sprzedaż całych kont, ale kończy się ona banem za łamanie zasad. Przedmioty w formie NFT pozwalają na dowolne wykorzystanie czegoś, za co zapłaciliśmy. Możemy przesłać przedmiot, skórkę, kartę piłkarza i broń do znajomego, sprzedać ją na rynku, a nawet spalić, czyli zniszczyć.
Wiele osób myśli, że NFT stworzą rynek gier dla milionerów, gdzie broń lub jakaś postać będzie kosztować tysiące USD. NFT nie zawsze mają umożliwiać zarobek, wystarczy, że pozwolą korzystać z dodatkowej zawartości bez dopłacania, np. sprzedając przedmiot A i kupując B, lub odzyskać część wkładu, gdy decydujemy się zakończyć przygodę z grą.
Jeśli gracz “zainwestował” w daną grę $100, ale po roku znudziło mu się, więc sprzedał przedmioty i odzyskał np. $40, to ma $40 więcej na nową produkcję…
Oczywiście ceny na rynkach będą podyktowane popytem i podażą oraz rzadkością danego przedmiotu, ale dobrze zaprojektowane NFT zmienią gry na lepsze pozwalając graczom na przejęcie władzy nad swoimi aktywami. Koniec z banami za sprzedaż konta, ponieważ wszystko można sprzedać, nawet własną nazwę gracza, w formie NFT. Tak, to też jest możliwe.
Gra Phantom Galxies rozwijana przez Animoca Brands
Posiadanie wszystkiego jako NFT na blockchainie zmienia także możliwości logowania (połącz portfel), umożliwiając brak rejestracji. Nawet jeśli konto trzeba będzie założyć i połączyć z nim portfel, dochodzi tu kolejny plus.
Nasze konto możemy udostępnić komu chcemy, a nawet jeśli zostanie skradzione, to i tak nikt nie będzie w stanie niczego... ukraść. Dlaczego? Ponieważ każda transakcja NFT wymaga klucza prywatnego do naszego portfela, który posiadamy tylko my. Stracimy konto z e-mailem, ale wystarczy, że założymy drugie i podepniemy do niego swój portfel, lub prześlemy NFT na inny adres.
Oczywiście gry mogą być projektowanie z myślą o większej wygodzie i mieć wbudowany portfel. Mniej bezpieczne, ale wygodniejsze. I tutaj dochodzi kolejna sprawa. Nie interesuje Cię to? Będziesz logował się hasłem, doładowywał konto kartą kredytową, która automatycznie zamieni $$ na ETH, MATIC, czy dowolną kryptowalutę i podpisywał każdą transakcję nawet nie wiedząc, że to robisz…
Blockchain i jego możliwości pozwalają także bez wątpliwości udowodnić, że dany przedmiot jest nasz, co więcej, cała historia danego NFT jest na zawsze przechowywana. Oznacza to, że najwięksi fani będą mogli zakupić np. skin, którego używał mistrz świata w finałowej rozgrywce.
Tożsamość on-chain
Wspominana sprzedaż nazwy użytkownika jako NFT to jedna z opcji. Kolejna pozwala nam tworzyć tożsamość on-chain, gdzie na jednym koncie gromadzimy wszystkie osiągnięcia, z każdej gry i od każdego producenta.
Gry NFT będą także mogły być oparte o turnieje w grze działające z wykorzystaniem smart kontraktów, automatycznie wypłacając nagrody i aktualizując lub dodając kolejne osiągnięcia do naszego profilu.
Co więcej, jako że nasza tożsamość posiada historię i gromadzi “szacunek”, producenci mogą robić airdropy przedmiotów swojej nowej gry dla wszystkich, którzy pokonali bossa 100 poziomu w grze B… Nie muszą znać twoich danych, wysyłają NFT do adresów.
Tożsamość on-chain nie musi dotyczyć tylko twojego adresu, ale każdego tokena, który będzie mógł rosnąć im więcej nim grasz. Np. po zabiciu 1000 wrogów broń zyskuje +1% ataku. Jest bardziej wartościowa, ale nie wpływa znacznie na rozgrywkę, chyba że producent chce, aby tak to było.
I tutaj dochodzimy do kolejnej zalety.
Interoperacyjność
Proste logowania do każdej gry od dowolnego producenta jednym kliknięciem (o ile działają w jednej sieci lub portfel wspiera wiele) to tylko najprostsza możliwość. Skórkę broni AK-47 z Counter Strike możesz użyć w Call of Duty. Jak? Jeśli producenci będą współpracować wystarczy dodać odpowiednią funkcję w grze. NFT odblokowuje daną zawartość, nie musi zawierać modeli (ale może!).
Inny pomysł? Zawodnika z karty FIFA Ultimate Team możesz użyć w grze fantasy football od FIFA lub Konami, a jego bonusy będą zależne od statystyk, jakie posiada karta lub od Twojej skuteczności w grze. Strzeliłeś nim 1000 bramek w FIFA? + 1% do punktów w Fantasy Football.
Interoperacyjność jest możliwa dlatego, że blockchain jest jawny, a każde NFT może odblokować dowolną zawartość, o której zdecyduje producent. NFT broni z CSa może odblokować strój dla Simsa. Dobra przesadziłem, ale prawda jest taka, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby i tak było…
Interoperacyjność to jednak nie tylko gra A i gra B, ale także DeFi i cały ekosystem kryptowalut. Cały film (lub bilety do kina) Assasins Creed 2 w formie NFT na Secret Network za darmo dla każdego, kto zakupił edycję kolekcjonerską gry i odebrał odpowiadające jej NFT lub pożyczka w AAVE pod zastaw limitowanego pojazdu, broni lub NFT generującego dochód z prowizji gry…
Oczywiście łączenie DeFi i NFT nie jest takie proste i niesie ryzyko, ale limitów właściwie nie ma, a to, czy wybierzemy korzystnie z danych opcji, to nasza sprawa.
Możliwość zarobku lub NIEDOPŁACANIA
Tak, gry służą rozrywce, a nie zarabianiu pieniędzy, dlatego też branża e-sportowa ma się fatalnie i upada. Nagrody i zachęty finansowe w grach nie muszą się każdemu podobać. Są prawdopodobnie jedynym sensownym argumentem przeciwko NFT podawanym przez graczy i rozumiem to, ale stanowią tylko jedną z możliwości. Nie są pozycją obowiązkową!
Jedną z rzeczy, których nie rozumiem jest twierdzenie, że każda gra NFT będzie taka sama… czyli zła oczywiście. To, że 8 sezon Gry o Tron był słaby, nie oznacza, że każdy serial na świecie jest bez sensu. Wymieniłem zaledwie kilka możliwości NFT w grach i pewnie bylibyśmy w stanie stworzyć z nich setki całkowicie różnych tytułów.
Nie trzeba jednak od razu wyobrażać sobie porzucenia pracy przez miliony graczy, bo istnieje “play-to-earn”. Gry mogą “płacić” za granie tokenami lub np. przedmiotami NFT o różnej rzadkości. Mogą przybierać formę tylko kosmetyczną i w żaden sposób nie dawać przewagi, ale jednocześnie będą one cenne dla kolekcjonerów. Taki sposób nagradzania będzie szczęśliwcom pozwalał zarabiać na grze, a kolekcjonerom z kasą oszczędzić czas. Czy nie tak działają gry free-to-play? Albo poświęcasz czas i grasz za darmo, albo płacisz.
Co więcej, nagrody np. w tokenach projektu będą mogły być stosowane do zakupu rzeczy w grze tak jak diamenty i inne formy płatności w dzisiejszych grach. Tyle że tutaj mają one wartość rynkową. W każdej chwili możemy znudzić się grą i kupić inną za “pół-darmo” po prostu sprzedając tokeny gry A i kupując gry B.
Gra wykorzystująca NFT - Illuvium
Giełdy gier?
Sama gra może mieć formę NFT. Nie, nie jako zawartość zapisana na Arweave (w sumie…), ale jako klucz dostępu do gry. Znajomy chce pograć? “Proszę bardzo, odeślij jak przejdziesz.” Przeszedłeś i nie planujesz już grać? Sprzedaj za pół ceny.
To się nie opłaca? Jak zarobi producent? O tym nieco później, w części co NFT dają producentom.
Możliwości jakie niesie blockchain i NFT stosowane bezpośrednio w grach są tak ogromne, że nawet nie wymienię każdego zastosowania, ponieważ go nie znam.
Czy mają same zalety?
NIE!
Ale odblokowują nowe możliwości, tworzą całkiem odmienne produkcje jak np. gra ekonomiczna MMO, w której działa… ekonomia oparta o tokeny prawdziwej wartości.
Nie chcesz w to grać? Nie graj! Wybór gier bez NFT nadal będzie ogromy, a patrząc na tworzące się obozy przeciwników, być może w ciągu kilku lat doprowadzi to do ogromnej rywalizacji między firmami wspierającymi NFT i tymi przeciwko. Zgadnijcie kto najwięcej zyskuje, gdy na rynku jest rywalizacja o klienta?
Istnieje jednak także stosowanie NFT nie jako części rozgrywki, a czegoś, czego gracz w ogóle nie widzi.
NFT działające wokół gry
Dodatkowa mapa, która działa jako NFT, które może zmieniać i ulepszać tylko jego właściciel. Gra na takiej mapie? W pełni darmowa dla graczy i nieobowiązkowa, ale co jeśli Pepsi chciałoby się tam zareklamować, np. jako Balon latający nad ziemią, gdzieś w tle podczas rozgrywki? Proszę bardzo, zysk dla posiadacza.
Sprzedaż figurek kolekcjonerskich, kart fizycznych i limitowanych kolekcji pozwalających jednocześnie odebrać NFT w ramach pamiątki. Dostęp do wersji beta części drugiej, sprzedawanej w ramach pierwszego 1000 egzemplarzy części pierwszej, itd.
Tokeny niezamienne nie muszą być bezpośrednią częścią rozgrywki, ale nadal mogą istnieć wokół danej produkcji pozwalając zaangażować się tym którzy chcą czerpać zyski i spekulować, ale jednocześnie w żaden sposób nie wypływając na graczy, którzy po prostu chcą grać.
Jak będą wyglądać gry NFT i co dają producentom?
Wszystkie wymienione wyżej możliwości to jedno, wprowadzanie ich do rozgrywki to całkiem co innego. Każda funkcja będzie wprowadzana powoli, testowana i pozwoli wyciągać wnioski. Raczej żadna produkcja w najbliższym czasie nie zaimplementuje każdego wspomnianego rozwiązania.
W mojej ocenie są trzy podstawowe sposoby na stworzenie gier NFT:
- Zamiana na NFT
- Play-and-earn i x-to-earn (play, move, learn itd.)
- PlayFi
Zacznijmy od prostej “zamiany na NFT”, czy też wprowadzenia tokenów do rozgrywki. Początkowo najwięksi producenci wykorzystają NFT jako funkcję kosmetyczną, która w przyszłości zmieni mikrotransakcje.
W tym systemie zapewne wystartują gry od znanych wydawców, które będą działać tak jak dzisiaj, z tym że z czasem różne przedmioty, postacie i ogólne aktywa gry będą reprezentowane przez NFT i możliwe do przesyłania oraz sprzedawania lub gra będzie odpłatna, ale cała kosmetyka, czyli skiny, alternatywne bronie, pojazdy, zbroje itp. przybiorą formę NFT.
Być może zostanie wprowadzony system dostępu do danej produkcji tylko posiadaczom NFT. Gry będą sprzedawać się tak jak kopie cyfrowe, tyle że możliwości odsprzedania i przesyłania dostępu do gry (NFT) wymuszą zmianę systemu monetyzacji producentów. W jaki sposób? NFT zapewne będą działać jak kolekcjonerskie tokeny dzisiaj i zawierać tzw. opłatę “royality”, czyli tantiemy. Od każdej transakcji, niezależnie od kwoty, procentowa część będzie trafiać do producenta. Automatycznie.
Ten system powolnego przejścia na NFT zmieni działanie mikrotransakcji i formę monetyzacji stosowaną przez producentów.
Play-and-earn i X-to-earn
Te dwa systemy są najpopularniejsze w aktualnie tworzonych grach NFT.
Play-and-earn ma być kolejnym krokiem i w przeciwieństwie do play-to-earn, ma zmienić model, który nadal będzie w pewien sposób wynagradzał graczy, ale oprócz obietnicy zysków oferował wciągającą rozgrywkę, niewymagającą wydawania tysięcy dolarów na start wspieraną zawalającą się w ciągu kilku miesięcy “ponzinomiką”.
Wszystkie te gry będą darmowe np. z ofertą startowych NFT, które otrzyma każdy, albo posiadając ogólnodostępny, podstawowy kontent lub darmowe poziomy, które pozwolą zaznajomić się z grami przed ewentualnym wydaniem pieniędzy na NFT. Cena rozpoczęcia rozgrywki również musi zostać dostosowana i znacznie obniżona.
Ekonomia takich gier będzie głównie opierać się o tokeny (zamienne) stworzone przez twórców, które będą pełnić różne funkcje np. jako waluta w sklepie i głos w systemie zarządzania.
Te gry będą znacznie różnić się od standardowych produkcji i przybierać formę zarówno tytułów AAA (przykładowe dwie z nich zostały wspomniane w artykule, Phantom Galaxies i Illuvium), metawersum, jak i prostych gier przeglądarkowych i mobilnych. Ilość różnych produkcji, jakie już powstają i pomysły, jakie proponująm, jest ogromna. Te gry będą rozwijane przez konkretnych producentów, natomiast sama gra i wszystko wokół nich będzie zarządzane przez różnego rodzaju DAO, tokenizowane i bardzo mocno powiązane z kryptowalutami.
PlayFi
PlayFi jest konceptem, który przedstawiła platforma NOR. Za tego typu produkcje będą odpowiadać twórcy, którzy NFT w grach… nie wspierają, nie chcą i uważają za szkodliwe. Tak, dobrze przeczytałeś.
W tym modelu gry pozostaną całkowicie darmowe, a o zwycięstwie będą decydować czyste umiejętności gracza, jednak wszystko to co znajduje się wokół gier będzie tokenizowane.
Jak piszą twórcy NOR:
Gry wewnątrz “Areny Niebezpiecznych” są w 100% darmowe. Są nie tylko bezpłatne, ale zaprojektowaliśmy je tak, aby pieniądze nie mogły wejść do rzeczywistej rozgrywki.
W tego typu produkcjach tokeny będą służyć do wykorzystania w różnych transakcjach, takich jak kupowanie ziemi (LAND), czy innych tokenów z różnymi funkcjami zarówno sponsorowania graczy, drużyn, czy stadionów, na których odbywają się rozgrywki, ale także samego studia i rozwoju.
W takim systemie nie można będzie kupić żadnych korzyści w grze, zarabiać na graniu (poza turniejami), a nawet może nie być potrzeby posiadania żadnych NFT!
Oczywiście modeli i pomysłów będzie tyle ilu twórców, ale tylko te trzy pokazują ogrom możliwości stosowania NFT. Nieźle jak na linki do obrazków…
Producenci skorzystają?
Producenci odpowiedzialni za gry NFT zbierają teraz ogromne pieniądze, ale NFT i blockchain może zmienić ich modele biznesowe i to nie tylko przez zapewnienie szybkiego zastrzyku gotówki od Animoca Brands, a16z, czy Delphi Digital.
Zamiast zarabiać na sprzedaży kopii gry, można pobierać prowizję od transakcji NFT, które pojawią się na rynku w ramach np. otwierania paczek/skrzynek lub bezpośrednio od producenta danej gry. W taki sposób można również zebrać kapitał na rozwój produkcji (sprzedając rzadkie NFT przed wyjściem gry), a przy okazji zapewnić sobie stałą prowizję z rynku.
Otwierają się także wspomniane już wcześniej możliwości szerokiej współpracy z innymi produkcjami co daje ogromne możliwości reklamy i pozyskiwania graczy np. poprzez airdrop przepustek do wersji beta, limitowanego pojazdu lub innych wymyślonych przez zespół zachęt do przetestowania nowej gry.
Oprócz tego producenci i możliwe, że sami gracze, mogą tworzyć automatyczne turnieje in-game oparte o smart kontrakty, z których niewielka prowizja powędruje w kierunku studia.
Różne modele pozwolą oddzielić warstwę inwestycyjną, czyli np. NFT, które zarabiają 10%, 50% lub 100% prowizji z handlu na rynkach, ale nie wpływają na rozgrywkę, od gry i osób, których inwestycje nie obchodzą.
Poza tym każde małe studio, a nawet małe zespoły nagle zyskują dostęp do grona inwestorów, w szybki sposób mogąc zebrać kwotę na rozwój swojego pomysłu.
Czy nie da się tego wszystkiego zrobić bez NFT?
Jeśli nie widzimy potrzeby decentralizacji i budowy otwartych, bezpiecznych baz danych z jasnymi zasadami, których użytkowników nie da się w żaden sposób zhakować (nie da się, co nie znaczy, że nie można wyłudzić danych i oszukać!) oraz nie pociągają nas możliwości połączenia finansów z innymi dziedzinami życia, także z grami, to cały koncept “kryptowaluty” nie ma sensu.
Czy to co wymieniłem w tym artykule można zaimplementować bez NFT? Część tak, ale zadziwiająco dużo nie. Sprzedawanie przedmiotów było i jest już implementowane np. na Steam, ale nadal gracze nie posiadają żadnej “własności”.
Gry i producenci mogą ze sobą współpracować, ale tego nie robią (lub rzadko i nie w takim stopniu), ponieważ w Web2 każdy ekosystem jest zamknięty, a wręcz pilnie strzeżony. Jak np. zastąpić airdrop NFT przez firmę A dla posiadających grę B? Wystosować e-mail o treści: “Daj dane użytkowników, chcemy im zrobić niespodziankę!”?
Część możliwości NFT nie jest rewolucyjna i możliwa do zaimplementowania w innej formie, ale wiele wykorzystań nie ma żadnego sensu jeśli i tak jedna firma ma pełną kontrolę nad wszystkim, inne wykorzystania NFT otwierają całkiem nowe możliwości, a jeszcze inne nie są w ogóle możliwe bez blockchain'u.
Wady
Jak wszystko NFT mają nie tylko zalety, ale i wady. Wiele z nich wynika z początkowej fazy ich rozwoju i nie są bardzo trudne do poprawy, ale istnieją. Po pierwsze aktualny stan kryptowalut nie jest przeznaczony dla “przeciętnego zjadacza chleba”. Poruszanie się po portfelach i poznanie kilku ważnych podstaw nie jest bardzo skomplikowane, ale zdecydowanie wymaga poprawy i czasu.
Kolejny problem to powstawanie mechanik Pay-to-win i zbyt dużej monetyzacji, w których bogatsi mają znacznie łatwiej. Ten problem dotyczy jednak tylko gier, które oferują zakupy ważnych i pomocnych w rozgrywce przedmiotów i nie występuje tylko dlatego, że stosowane są NFT. Nie da się jednak ukryć, że wiele gier play-and-earn i x-to-earn, zwłaszcza na początku, będzie tak działać.
Inne wady są związane głównie z aspektem inwestycyjnym i spekulacyjnym, czyli możliwe wysokie wahania cen zarówno tokenów niezamiennych jak i głównych walut danej gry, które jeśli będą źle zaprojektowane mogą odbić się na całej produkcji i graczach.
Początkowo NFT mogą też zachęcać twórców do wykorzystania tego trendu w celu czysto zarobkowym. Bez większego wysiłku można tworzyć kolekcje lub doliczać $5 tu i tam za uprawnienia do wybicia tokenów po zakupie danego fizycznego przedmiotu. Może nie jest to problem typowo NFT, a chciwości producentów, jednak wpiszmy go tu z dedykacją dla przeciwników kryptowalut.
Jednak jednym z największych zagrożeń i wad w adopcji całego tego pomysłu jest bezpieczeństwo i inwestycje w edukacje osób spoza kryptowalut. Zgubiony klucz prywatny, czy fraza seed oznacza koniec wszystkiego, co mieliśmy. Możemy mówić o odpowiedzialności za swoje dane i pieniądze, ale jest to problem, zwłaszcza dla osób, które często korzystają z supportów. Będą powstawać narzędzia odzyskiwania kluczy, a zapisanie 12 słów (a nawet ich zapamiętanie) nie jest super skomplikowane, co nie oznacza, że przesiadka będzie łatwa.
Więcej o frazie seed i jej zabezpeiczeniu tutaj>>
Dochodzi do tego drugie zagrożenie. Jeśli użytkownik nie zabezpieczy się odpowiednio, da się nabrać na phishing lub podpisze szkodliwą transakcję (co niestety jest możliwe) straci wszystko. W takim wypadku jedynym ratunkiem jest przesłanie tego co pozostało na inny adres, jednak w świecie, gdzie NFT do 10 gier przechowujemy na 1 adresie, strata będzie bolesna (to jest argument przeciw NFT w grach, nie "środowisko"...).
Tak, wystarczy Ledger, wystarczy nie klikać wszystkiego w e-mailu, wystarczy zapisać frazę seed, wystarczy mieć kilka portfeli (tożsamość może być uzyskiwana z kilku źródeł, to nie problem), ale jeden błąd jest tutaj baaaaaardzo kosztowny. Dodatkowo wiele osiągnięć, również niemożliwych do ponownego zdobycia, będzie NFT w formie niemożliwej do przesłania (kolejna zaleta, dopiszcie sobie), co w wypadku ujawnienia naszej frazy seed oznacza, że tracimy je na zawsze (zaleta, ale i wada...).
Jaka będzie przyszłość gier blockchain?
Być może upadną tak szybko jak powstały… A może zaoferują nowe doświadczenia i pozwolą na niespotykane dotąd możliwości zarówno rozgrywki, jak i monetyzacji, których dzisiejsze produkcje nie oferują.
Czy każda gra NFT będzie dobra? Oczywiście, że nie. Czy każda potrzebuje NFT? Nie, ale możliwe, że za kilka lat większość z nich i tak będzie posiadać je w różnej formie, nawet jako odblokowanie jednego kosmetycznego przedmiotu lub pamiątkę dla nabywców czegoś powiązanego z grą.
Jedno jest pewne, gry NFT znajdują się na bardzo wczesnym etapie rozwoju, ale powstają i nic ich nie zatrzyma. Mogą zostać zrobione dobrze i w przemyślany sposób lub służyć jako maszynki do wyciskania kasy i okazać się klapą, co nie zmienia faktu, że mają ogromny potencjał dostrzeżony przez wielu gigantów, nie tylko branży gier.
Jak można to wykorzystać i zarobić na tym? Nie jest to porada inwestycyjna, ale można przeczytać część drugą serii o metawersum.
Zasada jest podobna, inwestycja nie bezpośrednio w gry i tokeny gier (chyba że po -90% i po analizie tokenomii), ale w infrastrukturę potrzebną do ich działania.