Ogłoszenie banku centralnego stoi w sprzeczności z planami burmistrza stolicy Argentyny Buenos Aires. Pod koniec kwietnia burmistrz Horacio Rodríguez Larreta ogłosił plany cyfryzacji miasta z zamiarem między innymi umożliwienia obywatelom płacenia podatków w kryptowalutach.
W momencie, w którym inflacja w Argentynie osiągnęła najwyższy poziom od 20 lat przekraczając 55% ta decyduje się utrudniać obywatelom dostęp do kryptowalut, które są bardzo popularne w tym kraju.
W czwartkowym oświadczeniu bank centralny tego kraju zakazał swojemu sektorowi finansowemu świadczenia usług związanych z nieuregulowanych aktywami cyfrowymi twierdząc, że zagrażają systemowi finansowego jako całości. Jako że żadne aktywa krypto nie są regulowane w kraju, ruch ten skutecznie sprowadza się do całkowitego zakazu transakcji w oficjalnej gospodarce.
Argentyna postanowiła więc "zniechęcić" do korzystania z kryptowalut po tym, jak Międzynarodowy Fundusz Walutowy (IMF) zatwierdził pożyczkę w wysokości 45 miliardów dolarów.
O ile to sama Argentyna w liście intencyjnym rządu zaproponowała:
Aby dalej chronić stabilność finansową, podejmujemy ważne kroki, aby zniechęcić do korzystania z kryptowalut, aby zapobiec praniu pieniędzy[..]
Tak wydaje się, że mogło to im zostać zasugerowane przez IMF.
Co ciekawe w styczniu IMF zastosował podobną sztuczkę z Salwadorem, nakazując mu „zawężenie zakresu prawa dotyczącego Bitcoina poprzez usunięcie jego statusu prawnego środka płatniczego”. W przeciwieństwie do Argentyny Salwador, który również negocjował umowę kredytową z Międzynarodowym Funduszem Walutowym, stanowczo odrzucił warunki funduszu. Minister skarbu Salwadoru Alejandro Zelaya odpowiedział na prośbę stwierdzając, że „żadna międzynarodowa organizacja nie zmusi nas do zrobienia czegokolwiek”.