. . .

USA dominuje kopanie Bitcoina po banie nałożonym przez Chiny

Rafał   2021-11-01 16:10

Branża zajmująca się kopaniem Bitcoina w USA wiele zawdzięcza Chinom i czekoladki od górników z Ameryki z podziękowaniem dla chińskiego rządu są już zapewne w drodze, jednak nie tylko USA bardzo dużo zyskało na tym banie. Cały świat na nim zyskał.

USA Statua Wolności

Kopanie Bitcoina wzbudza wiele negatywnych emocji wśród wszystkich przejętych emisją CO2, głównie dlatego, że nie znają danych mówiących o prawdziwym wpływie kopania BTC na środowisko. Oczywiście, Proof of Work Bitcoina przyjazny dla środowiska nie jest, nie oszukujmy się, ale w porównaniu do światowej emisji CO2, jest zaledwie nieznaczącym promilem w całym równaniu i to nie on stanowi problem, który trzeba rozwiązać. Nawet według najbardziej pesymistycznych danych i wyliczeń Bitcoin odpowiada za zaledwie 0.21% emisji CO2 rocznie, o czym troszkę więcej pisałem w tym artykule.

Chiński ban uderzający w górników Bitcoina miał być właśnie wymierzony w ochronę środowiska i ma pomóc Chinom osiągnąć niższe emisje. Spowodował dość spore krótkoterminowe skutki uboczne jakimi było rekordowe wydłużenie czasu bloków do nawet 23 minut i znaczny spadek hashrate.

btc hashrateWykres prezentujący hash rate Bitcoin w 2021 roku

Hashrate Bitcoina pokazuje szacowaną moc sieci, czyli ilość wykonywanych operacji  przeprowadzanych w czasie 1 sekundy potrzebnych do znalezienia poprawnego bloku BTC.

Powyższy przedstawia ilość Tera Haszy na sekundę. Dzisiejsza moc sieci BTC to około 160 milionów TH/s co równa się 160 EH/s (Exa), co z kolei przekłada się na możliwość sprawdzenia 160,000,000,000,000,000,000 (160 trylionów) haszy co sekundę.

Spadek mocy odbił się na odstępach czasowych i zmniejszeniu mocy, ale czasy szybko się ustabilizowały (tak po prostu działa Bitcoin), a hashrate wrócił do poziomów z pierwszej połowy roku, tym razem jednak, już oficjalnie bez Chin.

USA przejmuje pałeczkę

Na całym zakazie najbardziej skorzystał największy ekonomiczny rywal Chin, czyli USA, które od maja podwoiło swój udział w mocy wydobywczej (hashrate) i w sierpniu odpowiadało za 35.4% całej branży związanej z kopaniem BTC. 

Jak podkreśla źródło danych, niewiele jest dowodów na duże operacje górnicze w Niemczech czy Irlandii, które uzasadniałyby poniższe liczby. Ich udział jest prawdopodobnie znacznie zawyżony z powodu przekierowania adresów IP za pośrednictwem usług VPN. Dane do sierpnia 2021 roku.

btc hashrate

Od początku 2021 roku USA zwiększyło swój udział w kopaniu 3.5-krotnie.

Na drugim miejscu i fali wznoszącej znajduje się również sąsiad Chin - Kazachstan, który jest pierwszym wyborem dużych firm z Chin i od początku roku niemal potroił swój udział w rynku i w sierpniu posiadał 18.1%. W czołówce znajduje się także Rosja z 11.2% udziału i Kanada z 9.6%.

Na kolejnych pozycjach znajduje się “reszta świata” z 8.9%, której przewodzi Szwecja posiadająca 1.16% udziału w światowej mocy sieci BTC, następna jest Irlandia z 4.7%, choć jak wspomina dostawca danych cbeci.org, może to być skutek używania VPN. Na dalszych pozycjach plasuje się Malezja 4.6%, Niemcy 4.5% (również możliwe przekierowania) oraz Iran 3.1%.

Zapewne interesuje was gdzie w tym równaniu jest Polska. Nasza ojczyzna posiada 0.02% udziału w hashrate Bitcoina.

Ban Chin = zysk dla wszystkich innych

Na (niedobrowolnej) rezygnacji chińskich górników zyskał nie tylko biznes górniczy na całym świecie, ale i sam Bitcoin.

Jak wspomniałem na początku, hashrate Bitcoina wrócił już do poziomów sprzed wielkiej migracji z Chin, co oznacza, że sieć jest tak samo bezpieczna jak wcześniej, ale decentralizacja kopania znacznie się zwiększyła, gdy nie ma już giganta odpowiadającego za 50% hashrate.

Co prawda Stany Zjednoczone skutecznie dążą do zajęcia miejsca Państwa Środka, jednak miejmy nadzieję, że nie dojdzie do aż takiej dominacji, jaką posiadały Chiny. Patrząc jednak na ilość inwestycji w BTC i kopanie w USA ciężko uwierzyć, że nie chcą zdominować rynku.

Chiny będą żałować?

Bardzo możliwe, że już żałują. Nie od dziś te dwie światowe potęgi ze sobą rywalizują w każdej dziedzinie, a wycofanie się Chin z kopania zostało natychmiast wykorzystane przez USA i to również politycznie:

Co ciekawe nie tak długo trzeba było czekać na pierwsze reakcje. Chińska Narodowa Komisja ds. Rozwoju i Reform nie tylko informowała, że USA przejmuje rynek kopania, ale i poszukuje opinii publicznej (a nie robi się takich rzeczy przed podjęciem decyzji o banie?) na temat włączenia kopania kryptowalut do listy branż „wycofywanych”.

Taki ruch może, ale nie musi, sygnalizować zmiany swojego wcześniejszego negatywnego stanowiska w sprawie działalności związanej z kopaniem BTC, przez chińskie władze, ale pytanie brzmi, czy aby na pewno chcemy Chin z powrotem?

Co złośliwi, jak na przykład ja, powiedzą, że być może Chiny chcą przywrócić możliwość kopania Bitcoina tylko po to, aby znów móc go zbanować, bo jak do tej pory, zakazy nakładane przez Państwo Środka w żaden sposób, oprócz krótkoterminowych spadków, nie odbiły się na wartości Bitcoina i rynku kryptowalut, wręcz przeciwnie, rynek nigdy nie był wart więcej.

Jest czego żałować

zarobki z kopania btc

Przy obecnej cenie około 60 tys. USD, górnicy Bitcoina dzielą się codziennie około 60 mln dolarów, które otrzymują w ramach nagród w BTC oraz opłat transakcyjnych. 

W rekordowym dniu było to 80 mln dolarów i jeśli cena BTC będzie rosła przynajmniej do końca roku, ten rekord, mający zaledwie kilka miesięcy, może zostać bardzo łatwo pobity.

Górnicy BTC tuż obok tych ETH są zdecydowanie najlepiej zarabiającymi w całej branży, a Chiny zdecydowały się odciąć od opodatkowania tych wszystkich miliardów dolarów miesięcznie, które zaczynają przejmować Amerykanie.

Podsumowanie

Chiny po raz kolejny zakazali aktywności związanych z Bitcoinem i innymi kryptowalutami… i nikogo to nie obeszło. Tak, krótkoterminowo miał to niewielki wpływ, ale chwilę później wszystko wróciło do normy, a nawet jest lepiej niż było.

Cały świat (nie tylko kryptowalut) po raz kolejny zyskał na głupich zakazach Chin, a USA wydaje się najlepiej wykorzystywać szansę, która się otworzyła. Szansę na ogromne zarobki i dominację w jednym z najszybciej rozwijających się rynków na świecie. 

Cóż, może to już czas na ogłoszenie sprostowania, bo to nie Chiny banują BTC, a Chiny same się zbanowały od Bitcoina, a ten nadal działa, tylko stał się “trochę bardziej amerykański”.

Popularne