. . .

Kiedy, jak i czy w ogóle odczujemy konsekwencje malejącej emisji BTC?

Rafał avatar
Rafał   2023-09-07 08:53

Co blok, czyli średnio co 10 minut, do obiegu trafiają nowe BTC, które są wypłacane górnikom w ramach nagrody za zabezpieczenie sieci. Jednak ze względu na to jak jest skonstruowany Bitcoin, co około 4 lata to wynagrodzenie maleje o połowę. Kiedy, jak i czy w ogóle odczujemy konsekwencje malejących nagród?

BTC kopanie

Bitcoin jest inflacyjny. Aż do 2140 roku mają pojawiać się nowe BTC. Co blok, górnik otrzymuje wynagrodzenie za swoją pracę, na którą składa się nagroda za blok oraz opłaty transakcyjne.

Ustawienia Bitcoina sprawiają, że co 210 000 bloków, czyli około 4 lata, nagroda maleje o połowę. To wydarzenie, czyli blok, w którym nagroda jest obcinana o 50% to „halving”. Początkowo nagroda wynosiła 50 BTC, następnie została obcięta do 25 BTC, później do 12.5 BTC, a do 2024 roku będzie wynosić 6.25 BTC za blok. Jak malejące nagrody mogą wpływać na Bitcoina i górników?

POW

Żaden artykuł nie stanowi porady inwestycyjnej. Zawsze wykonaj własny research przed podjęciem jakiejkolwiek decyzji.

Malejące nagrody

Wyobraź sobie, że idziesz do pracy wiedząc, że za 4 lata twoja pensja zostanie zmniejszona o połowę. Pewnego dnia dostajesz wypłatę połowę mniejszą, z czego na pewno nie jesteś zadowolony, ale takie są zasady, które znałeś i na które się zgodziłeś. Jednak to nie wszystko, zauważasz, że dzisiaj połowa twojej pensji może kupić znacznie więcej niż całość 2 lata temu. To jest właśnie problem, a jednocześnie główna zachęta do kopania i zakupu Bitcoina.

Nagrody, które kiedyś wynosiły 25 BTC wyglądają dzisiaj niesamowicie przy 6.25 BTC, ale wartość obu jest zdecydowanie inna, na korzyść tej mniejszej. Im wcześniej kopiesz i dodatkowo odkładasz wykopane BTC długoterminowo, tym większy twój majątek w przyszłości. Oczywiście w dniu, w którym następuje „przepołowienie”, naprawdę zarabiasz mniej, bo cena z dnia na dzień nie wzrośnie dwukrotnie, ale patrząc w przeszłość, jesteś zdecydowanie do przodu.

W naszych obliczeniach będziemy zaokrąglać ceny, a także upraszać przyszły halving do roku, nie konkretnych dat, których jeszcze nie znamy. 

Pierwszy halving miał miejsce w 2012 roku. Bitcoin kosztował wtedy około $12, natomiast rok wcześniej, w 2011, zaledwie $2.3. Z dnia na dzień, podczas halvingu, górnik stracił więc połowę dochodu ($300 dziennie jeśli kopał 1 blok), ale jego nagroda i tak okazała się o $185 wyższa niż rok wcześniej. Niższa nagroda w BTC dała mu więc wyższy zysk w USD, przy czym, w porównaniu do dnia wczorajszego, tygodnia, a nawet kilku miesięcy wstecz, górnik naprawdę zarabia mniej.

Popatrzmy jak wyglądały zarobki górników podczas poszczególnych faz. Bierzemy pod uwagę średnią cenę z 6 miesięcy poprzedzających halving oraz pomijamy opłaty transakcyjne. Tabela przedstawia średnie przychody z kopania 1 bloku dziennie:

Nagroda

Rok

Średnia cena BTC

Zarobki 

50 BTC

2012

$9.8

$490

25 BTC

2016

$470.5

$11762

12,5 BTC

2019-20

$7933

$99162

 

Jak widać mimo utraty 50% otrzymywanych BTC znacznie wzrastały dochody, ale również koszty, zarówno energii elektrycznej, jak i sprzętu. Jeśli założymy, że dziś BTC kosztuje $25000 to średnie zarobki za wykopany 1 blok dziennie to $156 250 + opłaty.

Inflacja Bitcoina

6.25 BTC trafia do górników co 10 minut. Daje to 37,5 BTC na godzinę, 900 BTC dziennie i 27000 BTC miesięcznie oraz 328 500 BTC rocznie. To wszystko oznacza inflację na poziomie około 1.75% rocznie, która z dnia na dzień maleje, ponieważ emisja jest stała (co 4 lata zmniejsza się), a podaż rośnie.

Jak to będzie wyglądać w przyszłości?

Czas

Nagroda za blok

Nowych BTC rocznie

Inflacja roczna

Aktualnie

6.25 BTC

328 500 BTC

1,75% - 1,67% 

Po 2024 roku

3.125 BTC

164 250 BTC

0,83%

Po 2028 roku

1.5625 BTC

82 125 BTC

0,4%

Po 2032 roku

0.78125 BTC

41 062 BTC

0,2%

Po 2036 roku

0,39076 BTC

20 531 BTC

0.1%

itd...

Przyszłe nagrody

W 2024 roku ma dojść do kolejnego obcięcia dochodów górników. Nagrody wyniosą 3.125 BTC, czyli nadal sporo, ponad 164 tysiące BTC rocznie, jednak już za 15 lat będzie pojawiać się mniej BTC rocznie, niż aktualnie pojawia się miesięcznie. 

Co ciekawsze już po 2032 roku górnicy będą otrzymywać 112.5 BTC dziennie i około 3375 BTC miesięcznie. Te liczby są bardzo niewielkie, a kopanie nadal musi być dochodowe, żeby sieć spełniała swój cel i była bezpieczna. Mówimy tutaj zaledwie o perspektywie 8 lat, nie stu…

Zakładamy oczywiście, że nie nastąpi jakieś wydarzenie, które zniszczy Bitcoina.

Jeżeli kopanie ma być opłacalne opłaty muszą stanowić coraz większą część dochodów, ale nie mogą być zbyt duże, aby nadal ktoś w ogóle używał BTC. Nawet zakładając, że Lightning Network do tego czasu będzie szeroko akceptowane transakcja w sieci BTC nie może kosztować kilkuset dolarów… 

Lightning

Trzeba też pamiętać, że kapitał, jaki może zostać zainwestowany w Bitcoina jest ograniczony, nawet pomimo dodruku pieniędzy z nieba. Coś co jest pomijane przez wielu wielbicieli BTC, to że cena Bitcoina nie może rosnąć w nieskończoność w takim tempie jak dotychczas, a to wzrost ceny równoważył i znacznie przebijał straty połowy nagród...

Nawet jeśli Bitcoin zyska ogromną adopcję, to coś pełniące dziś podobną funkcję Store of value, a mianowicie złoto, ma kapitalizację na poziomie 12 bln USD. Też nie są to nieograniczone wartości kapitału, a złoto ma nieco dłuższą historię niż Bitcoin i nieco większe zaufanie społeczeństwa, rządów i inwestorów. Nie będziemy tu porównywać “co jest lepsze”. Jest to tylko przykład pokazujący, że potencjalna kapitalizacja Bitcoina może być ogromna, ale nie nieograniczona.

Opłaty transakcyjne Bitcoina

Opłaty transakcyjne stanowią kluczowy aspekt przyszłości Bitcoina, którego nagrody maleją co 4 lata i są powodem, dla którego wywiązują się dyskusje dotyczące przyszłości całego Bitcoina.

Teza postawiona przez zwolenników BTC głosi, że wzrost adopcji zwiększy opłaty, które zastąpią malejące nagrody i tym samym zapewnią długoterminowy byt sieci. 

Jak wyglądało to do tej pory?

W pierwszych 2 okresach działania Bitcoina opłaty transakcyjne nie stanowiły większego znaczenia, jednak już od 2 halvingu (nagroda 12,5 BTC) zaczęły wpływać na zarobki. Nie tylko chodzi o ilość BTC, jaka jest wysyłana do górników, bo ta akurat jest „w miarę stabilna” (oprócz 2017 roku), ale o przełożenie tych zarobków na USD.

bitcoin opłatyWykres przedstawia ilość BTC jaka trafiła do górników tylko z opłat, pomijając nagrody; źródło blockchain.com/explorer/charts

Jak widać na powyższym obrazku, oprócz szczytu 2017 roku wygląda to "dość stabilnie", choć ta stabilność zależy od czasu na rynku. W hossie opłaty dziennie sięgają średnio około 150 BTC, ale w czasach bessy lub stagnacji spadają 10-krotnie. 

Co ciekawe i bardzo istotne, podczas bessy 2022/23 opłaty za korzystanie z sieci Bitcoina (w BTC) wynoszą właściwie tyle samo co… w 2014 roku, a poziom adopcji jest nieporównywalnie większy. Podobnie jak cena. 

Bitcoin opłaty w USDWykres przedstawia zarobki górników w USD z opłat, pomijając nagrody; źródło blockchain.com/explorer/charts

Jeśli więc popatrzymy na to w szerszej perspektywie, można zaryzykować stwierdzenie, że to wszystko już nie zgadza się z założeniami Bitcoina. Nagrody za blok, czyli inflacja maleje, ale za to opłaty transakcyjne miały odgrywać coraz większą rolę. Co prawda po części to robią, ale tylko ze względu na znacznie wyższą cenę BTC, a tak dużych wzrostów możemy już nie doświadczyć.

Poniższy wykres przedstawia całkowite przychody górników w USD, zawierające nagrody za blok oraz opłaty.

Bitcoin zysk górnikówźródło blockchain.com/explorer/charts

Jak widzimy zyski górników za wykonywanie ich pracy, kluczowej dla całej fundamentalnej wartości Bitcoina, są niemal idealnie powiązane z ceną, ale dane pokazują, że za zysk odpowiada ogromny wzrost ceny, a nie wykorzystania i rosnących opłat.

Opłaty podczas bessy 2022/23 są niemal identyczne jak w 2014 roku i nawet niższe niż w bessie 2018. Z jednej strony to oznacza wyższy udział opłat w nagrodach. 15 BTC w opłatach dziennie przy inflacji dziennej 3600 BTC w 2014 roku, to zaledwie 0.41%, a dziś (w 2023 roku) przy inflacji 900 BTC/d jest to już 1.66%. Stałe opłaty przy malejącej inflacji będą stanowić coraz większą część nagród, ale problemem wydaje się nie udział opłat w nagrodach, a ich wysokość.

Przychody z opłat wcale nie rosną, czego przyczyną są, chociażby… aktualizacje takie jak SegWit mające na celu zmniejszenie ich wysokości.

Bitcoin działa w pewnym cyklu i nie chodzi mi tu o cykle hossy i bessy, a o cykle wzrostu adopcji, która prowadzi do wyższych opłat, które prowadzą do aktualizacji, która prowadzi do zmniejszenia opłat i znów zwiększa adopcję.

bitcoin cykl opłatźródło

Rozwinięcie tej myśli (i nie tylko tej) oraz kontrargumenty co do całej tezy o problemach bezpieczeństwa BTC w przyszłości, przeczytamy w tekście Joe Burnett oraz Pierre Rochard, z którego pochodzi powyższa grafika. Link znajdziecie pod grafiką.

Problemy malejącej emisji BTC

Problemy Bitcoina wcale nie pojawiają się więc w 2140 roku, a “nieco” wcześniej. W 2036 roku, czyli zaledwie za 13 lat nagrody będą znacznie mniejsze niż dziś i wyniosą tylko 0.39 BTC za blok, a o dodatkowy kapitał, który mógłby podnosić cenę będzie z każdym rokiem coraz ciężej. 

Oczywiście nie wiemy jak będzie wyglądał system finansowy, ani czy nie dojdzie do jakiegoś ogromnego kryzysu po drodze. Warto mieć na uwadze, że są to rozważania teoretyczne...

Sprawdźmy więc ile może wynosić nagroda za blok w 2032 i 2036 roku.

0.78125 oraz 0.39 BTC to nagrody inflacyjne. Zakładając, że opłaty utrzymają swój trend znacznego wzrostu w hossie i spadku do pewnego określonego już “bottom” w granicy około 15 BTC dziennie (które określamy jako nasze założenie wysokości opłat), to będą one stanowić odpowiednio 11.8% i 21%. To sporo, ale nie zmienia nic w tym, że dziennie górnicy będą zarabiać tylko 127,5 BTC i 71,16 BTC w latach 2032-2036 i 2036-2040 (wyłączając hossy).

Aktualnie górnicy zarabiają ponad 20 mln USD każdego dnia, co oznacza, że cena BTC musiałaby wynosić 157 tys. USD w 2032 i 281 tys. USD w 2036, aby tylko utrzymać dzisiejszy poziom dziennych zarobków, przy założeniu, że opłaty w czasach stagnacji będą podobne do tych dzisiejszych. Zgodnie z przedstawionymi wcześniej wykresami możemy uznać, że tak właśnie będzie (opłaty, nie cena ;) ).

Warto w tym miejscu dodać, że aby przy dzisiejszej cenie utrzymać poziom zachęt na podobnym poziomie, za 13 lat opłaty w sieci Bitcoina powinny wzrosnąć do około 788 BTC dziennie, czyli… 53-krotnie. Jeszcze gorsze w tej sytuacji jest to, że Bitcoin w swojej historii osiągnął taki poziom opłat zaledwie 5 razy, podczas szczytu w 2017 roku, a aktualizacje takie jak SegWit zostały wprowadzone, aby zmniejszyć opłaty zgodnie ze wspomnianym wcześniej “cyklem”. 

Utrzymywanie opłat na poziomie, który nigdy po 2017 nie został osiągnięty, wydaje się mało prawdopodobne. Od 2017 roku zaledwie dwa razy zbliżyliśmy się do dziennego poziomu opłat o wartości 300 BTC - w listopadzie 2020 i w kwietniu 2021 roku.

Dochodowość z opłat ma rosnące znaczenie nie tylko w ilości BTC, ale przede wszystkim w przeliczeniu na USD.

Aktualizacja: W maju 2023 roku, dzięki boomowi na Ordinals, opłaty Bitcoina wzrosły do ogromnych wartości... ale tylko przez kilka dni. 8 maja osiągnęliśmy 635 BTC z samych opłat, czyli nadal mniej niż powinny wynosić opłaty w 2036 roku CODZIENNIE, aby utrzymać dzisiejszy poziom nagród, przy dzisiejszej cenie.

W momencie pisania, cena za transakcję w sieci Bitcoin to około 1.27 USD. 53-krotny wzrost opłat w BTC może być trudny do osiągnięcia, ale w dolarach (67 USD), wcale nie jest tak absurdalny… 

Pamiętamy jak wysokie opłaty były w sieci Ethereum i wcale nie odstraszyły użytkowników od tej platformy. Ważniejsze pytanie w tym przypadku brzmi, czy taki poziom jesteśmy w stanie osiągnąć poprzez organiczny wzrost wykorzystania BTC, czy może trzeba będzie sztucznie ustalać jakiś poziom opłat? W innym wypadku bezpieczeństwo i stabilność Bitcoina, a więc jego najważniejsza oferta, znacznie spadnie.

Inną ważną różnicą w przykładzie transakcji ETH jest to, że Bitcoin, w przeciwieństwie do Ethereum, nie zachęca do wykonywania zbyt drogich transakcji. Na Ethereum można zapłacić 200 USD za transakcję, bo ktoś chce na niej zyskać 2 tys., 5 tys., albo 500 tys. wymieniając na giełdzie jakiś token, sprzedając popularne NFT, zyskując na MEV, czy robiąc cokolwiek innego. Bitcoin oferuje jedynie możliwość przesyłania A do B. Jeśli nie chcę pilnie sprzedać, mogę poczekać na niższe opłaty, w końcu żadna okazja nie ucieknie… Rozwój możliwości Bitcoina (chociażby Ordinals, które powstało dzięki aktualizacji Taproot) może zwiększyć jego ofertę i zachęcić do wykonywania droższych transakcji, ale musi tu powstać coś więcej niż chwilowy "hype".

Może w przyszłości przejdziemy na kopanie dla zabezpieczenia własnych inwestycji, a nie typowo dla dochodu? W końcu przy takiej cenie wielu krypto-multimilionerów i miliarderów będzie bardzo zmotywowanych do zapewniania bezpieczeństwa sieci, oczywiście o ile straty będą akceptowalne... Pytań jednak jest znacznie więcej. Jaki będzie wtedy hashrate? Jaki sprzęt będzie kopał i ile będzie kosztował? Jaki będzie koszt energii elektrycznej? Jeśli koszty sprzętu i energii będą stale wzrastać, to jakakolwiek dochodowość stanie pod znakiem zapytania, a bez górników daleko nie zajedziemy. 

Bitcoin trudność kopaniatrudność kopania BTC; źródło: blockchain.com/explorer/charts

Patrząc na powyższy wykres, z dużą dozą pewności mogę stwierdzić, że moc sieci, a więc i trudność, będzie wzrastać przez najbliższe lata, co przełoży się na niższe zarobki górników.

Jeszcze gorzej zrobi się później, za około 20-25 lat, czyli już w nieco bardziej odległej przyszłości, ale nadal znacznie przed szeroko reklamowanym "2140 rokiem". Może wtedy dojść do prawdziwych problemów związanych z kopaniem i zabezpieczeniem sieci. Po co górnik ma kopać skoro na tym traci? 

Przy obecnym rozwoju technologii, może się okazać, że o atak na sieć będzie dużo łatwiej niż dzisiaj. W sumie to może się okazać, że w ogóle Bitcoina nie będzie, a liderowanie przejmie jakiś Kwantcoin, ale pomijamy tego typu założenia.

W 2050 roku inflacja spadnie poniżej 0.01%, a Bitcoin osiągnie podaż bliską końcowej. Już w 2048 roku będziemy zaledwie 20000 BTC od maksymalnej podaży… Właściwie wszystkie sieci kryptowalut polegają na zachętach. Zachęcamy ludzi do działania uczciwie oferując im nagrody, a jeśli tych zabraknie, to jak zachęcimy górników do obrony sieci przed atakiem, zamiast do ataków na nią?

Kontrargumenty

Problemy BTC nadal nie zostały zaprezentowane w praktyce, gdyż wysokość nagród jeszcze przez wiele lat zapewni sieci wystarczający poziom bezpieczeństwa.

Ale co to znaczy wystarczający poziom bezpieczeństwa? 

Jednym z argumentów przeciwko całej tezie potencjalnych problemów z “budżetem bezpieczeństwa” Bitcoina jest to, że sieć naturalnie będzie dostosowywać się do warunków

Wzrost ceny zachęci coraz większe grono górników, a jej spadek zniechęci tylu, że reszta cały czas pozostanie dochodowa, a ataki nadal będą nieopłacalne. Nie możemy tego dziś potwierdzić na danych, ponieważ moc sieci cały czas rośnie. Jedno wydarzenie związane z zakazem kopania w Chinach spowodowało nagły spadek mocy i przełożyło się na sieć, ale jedynie poprzez jej spowolnienie. Koszty ataku w stosunku do nagrody nadal były zbyt wysokie, a górnicy szybko zmienili swoje miejsce pobytu.

Jednak taki problem nie ma nic wspólnego z fundamentalnym spadkiem opłacalności i to bez perspektyw na wyższe zarobki w przyszłości. Dziś górnicy wiedzą, że jeszcze wiele lat biznes będzie się opłacał i mogą w to inwestować. Czy za 10 lat też będą patrzeć na to perspektywicznie mając w głowie ciągły spadek dochodów i ograniczony potencjał wzrostu adopcji? 

Adopcja, to też ważny czynnik. Już dziś o Bitcoinie słyszał niemal każdy z dostępem do Internetu, ale wiele osób nadal go lekceważy/ignoruje/nie lubi. Potencjał na wzrost nadal jest ogromny, ale w pewnym momencie dojdziemy do sufitu.

Kolejny kontrargument to przejście górników BTC na odnawialne źródła energii i stosowanie różnych systemów, które poprawią opłacalność. W takim przypadku koszty utrzymania koparek spadną nie tylko do zera, ale poboczne biznesy zapewnią jeszcze większy dochód. To kopanie Bitcoina może stać się wręcz zyskiem dodatkowym, pobocznym biznesem, który bez wielkich kosztów pozwoli dorobić wykorzystując nadmiar energii do zabezpieczania sieci i generowania przychodu, którego wysokość nie ma aż tak dużego znaczenia.

Pieśń przyszłości i problemy bessy?

Mimo że problem wydaje się realny, nadal mówimy tu o horyzoncie czasowym, który interesuje nielicznych. 13 lat, a nawet więcej, to okres bardzo długi i wiele osób nie interesuje zagrożenie będące tak oddalone, a właśnie tym to jest - zagrożeniem, które jest prawdziwe, ale pierwsze oznaki zaczniemy odczuwać dopiero za 3-4 halvingi.

Dodatkowo analizowana przez nas sytuacja dotyczy głównie okresu przejściowego lub bessy. W hossie Bitcoin (prawdopodobnie) spokojnie sobie poradzi, ponieważ sam wzrost ceny pozwoli górnikom być dochodowymi. Jednak aktywo, które w momencie próby utrzyma swoją ofertę (bezpieczeństwo, ciągłość działania, decentralizacja, czy chociażby przewidywalność) tylko przez ⅓ czasu swojego istnienia może nie doczekać kolejnej hossy. Kto będzie chciał być w Bitcoinie w bessie lub czasach przestoju, gdy będzie atakowany? Kto będzie inwestował w sprzęt wiedząc, że przez 2/3 czasu będzie niedochodowy, a czas zysku może w ogóle nie nadejść? 

Aby odnieść sukces Bitcoin musi być bezpieczny zawsze, nie tylko w hossie. 

Problem istnieje i choć dotknie nas dopiero za kilkanaście lat, o ile w ogóle, warto o nim widzieć inwestując w BTC z myślą o emeryturze... 

Rozwiązania teoretycznego problemu malejącej emisji BTC

Jeśli sprawdzi się ten gorszy scenariusz, rozwiązań jest sporo, ale raczej żadne nie spodoba się zatwardziałym Bitcoinowym wyznawcom i maksymalistom. Można zmienić zasady protokołu i porzucić ograniczenie podaży oraz trochę zwiększyć nagrody do poziomu opłacalności. Można ustalić stałą nagrodę za blok, ale spalać opłaty. Można przenieść Bitcoina do innej sieci jako token, ale akurat to troszkę odbiera sens istnienia BTC i... nie ma z mojej perspektywy sensu. 

Można także zwiększyć... opłaty. Jak już wspominałem, zbyt wysokie opłaty sprawią, że przeciętny użytkownik nie będzie używał głównej sieci, tylko L2. Może tak właśnie będzie i Bitcoin posłuży jako warstwa bazowa do zatwierdzania grup transakcji, które będą przeprowadzane na rozwiązaniach L2, a wysokie opłaty będą pokrywane przez grupy użytkowników lub duże firmy, które będą nadal używać L1. Tylko czy wtedy będzie to zdecentralizowana sieć dostępna dla każdego?

Oczywiście dzisiaj nikt by się na to nie zgodził, a wiele argumentów przemawia za tym, że opłaty będą wystarczające i pokryją straty w nagrodach, a Bitcoin sobie naturalnie poradzi. 

Może po prostu moc i trudność nie zwiększy się aż tak, by kopanie Bitcoina kosztującego kilkadziesiąt, albo i kilkaset tysięcy dolarów było nieopłacalne i wszystko dostosuje się naturalnie, zachowując równowagę między bezpieczeństwem a opłacalnością?

Rozwiązania tego problemu są, ale wiążą się ze zmianą działania Bitcoina, co poddałoby pod wątpliwość jego fundamenty. Tak czy inaczej, zmiany w Bitcoinie nadejdą, ponieważ rozwój technologii je wymusi (choćby komputery kwantowe). Może przy okazji zostanie wprowadzone coś, co zapewni Bitcoinowi długoterminowy i pewny “budżet bezpieczeństwa”?

To jest chyba największy problem tego wszystkiego. Nie ma pewności, że opłaty wystarczą i że sieć będzie wystarczająco bezpieczna, a taka pewność jest bardzo potrzebna.

Podsumowanie

Nie wiemy gdzie będzie Bitcoin za 20 lat, gdzie my będziemy, ani jak będzie wyglądał świat. Wiele przeszkód i problemów jeszcze przed nami i to w znacznie krótszym czasie. 

Wielu jest tutaj dla szybkiego zysku i "ma gdzieś" czy Bitcoin będzie istniał za 20 lat, jednak to właśnie długoterminowa inwestycja w Bitcoina nadal wydaje się nie tylko zdecydowanie uzasadniona, ale i najlepsza, ponieważ czeka nas jeszcze długi okres dochodowego kopania, który sprawi, że cena wzrośnie, o ile tempo adopcji i rosnący popyt zostanie zachowany, a także nie nastąpią wydarzenia, które zniszczą Bitcoina lub kryptowaluty jako całość. 

Niezależnie jednak od tego jak to się skończy, osiągnięcie poziomu bliskiego maksymalnej podaży i problemy, które z tego mogą wynikną czekają nas znacznie wcześniej niż w 2140 roku. Jak na ironię ograniczona podaż i malejąca inflacja, czyli jedne z największych zalet Bitcoina mogą się okazać także jego największym problemem, bo jak zachęcić górników do zabezpieczania wartej biliony sieci gdy na tym tracą i bardziej opłaca im się ją atakować niż grać według zasad?

Na szczęście przez tyle lat raczej uda się znaleźć rozwiązanie, a być może w ogóle nie będzie czego rozwiązywać, bo nie będzie z tym problemu? Czas pokaże.

Popularne