Najnowsze narzędzie, które powstało w owianej legendami części Internetu – dark web – pozwala sprawdzić, czy Bitcoin nie jest „brudny”. Podobnie, jak z pojęciem „brudnych pieniędzy”, mamy w darknecie do czynienia z kryptowalutami o szemranym pochodzeniu. Osoby, które otrzymują zapłatę w Bitcoinie za swoje nielegalne usługi w dark webie, sprawdzą pochodzenie krypto przed spieniężeniem waluty.
Analizy firmy Elliptic, która śledzi aktywność w blockchainie, wskazują, kto może być odpowiedzialny za narzędzie Antianalysis. Prawdopodobnie powstało ono z inicjatywy jakiegoś administratora rynku handlowego w darknecie (być może rynku Incognito Market). Dzięki narzędziu przestępcy z dark webu będą mogli łatwiej „prać” swoje kryptowaluty.
Jak działa Antianalysis? Wystarczy podpiąć narzędzie do swojego portfela krypto. Usługa rozbije Bitcoina „na czynniki pierwsze”, by zbadać jego pochodzenie i ewentualne niebezpieczeństwo wynikające z jego posiadania.
Warto przypomnieć, że Bitcoin zarobiony na rynkach darknetu, poprzez oprogramowanie ransomware czy kradzież postrzega się jako „ekstremalne ryzyko”. Aktywa „bez ryzyka” to te, które pochodzą z giełd lub są wynikiem pracy górników kryptowalut.
Dark web po jasnej stronie mocy? Nic bardziej mylnego
Pojawienie się narzędzia Antianalysis nie oznacza, że użytkownicy dark web przechodzą na „jasną stronę mocy”. Ich działalność wciąż może być potencjalnie przestępcza, a kryptowaluty pochodzić z nielegalnych źródeł. Narzędzie do sprawdzania „brudnych” Bitcoinów ma za zadanie ochronić kryminalistów przed kolejnymi nielegalnymi działaniami.
Antianalysis działa w oparciu o przeglądarkę Tor, która pozwala na dostęp do darknetu. Wygenerowanie raportu ryzyka to koszt około 3 USD. Firma Elliptic przetestowała narzędzie, wydając negatywną opinię na jego temat. Dla przykładu, Antianalysis nie radzi sobie z rozpoznawaniem linków do rynków handlowych dark webu.
Tom Robinson z Elliptic twierdzi, że pojawienie się tego narzędzia potwierdza, jakie problemy mają przestępcy ze spieniężaniem Bitcoina. Z drugiej strony, jest to pierwszy raz, kiedy dane analityczne z dark webowych kryptowalut dostępne są publicznie. Cena 3 USD za raport ryzyka to mała kwota, lecz może wzbudzić podejrzenia służb śledczych.
Aktualizacja 16.08
Jak się okazało narzędzie zostało zlikwidowane, a osoby używające go zgłoszone służbą. AML Bot potwierdził w dzisiejszym oświadczeniu dla Decrypto, że firma nieświadomie zapewniła Antinalysis dostęp do swoich usług, a także przeprowadziła wewnętrzne dochodzenie i zamknęła konto Antinalysis.