. . .

NFT coraz częściej działają na licencji CC0. Co to znaczy?

Rafał avatar
Rafał   2022-09-06 09:36

Wzrost popularności NFT doprowadził nie tylko do powstawania tysięcy dziwnych projektów, ale też do dyskusji o tym co można, a czego nie można robić z zakupionymi przez siebie tokenami, a dokładniej mówiąc z grafiką, która w większości przypadków stanowi jeden z głównych powodów zakupu. Co z prawami autorskimi w świecie NFT i jak w tym pomaga CC0?

NFT prawa autorskie

Co kupujesz, gdy wydajesz milion dolców na NFT? Token zapisany na blockchainie, JPG, prawo do dowolnego wykorzystania danej grafiki, a może pełną własność i przywileje?

Wbrew pozorom odpowiedź na to pytanie nie jest tak prosta. Każda kolekcja tokenów niezamiennych może mieć własne zasady dotyczące praw autorskich. Niektóre mogą nie dawać Ci właściwie żadnej władzy dotyczącej wykorzystania danej grafiki, inne, wręcz przeciwnie.

Prawa autorskie i NFT

Zanim przejdziemy dalej, wyjaśnijmy czym w ogóle są prawa autorskie.

Prawo autorskie to rodzaj własności intelektualnej, który chroni oryginalne dzieła autorskie, gdy tylko autor utrwali dzieło w namacalnej formie wyrazu - copyright.gov

Zgodnie z polskim prawem:

Przedmiotem prawa autorskiego jest każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia (utwór).


Prawo autorskie jest elementem szerszego określania znanego jako prawo własności intelektualnej.

Prawo autorskie dotyczy każdego rodzaju dzieła, które zostało stworzone samodzielnie przez człowieka, bez kopiowania czegoś innego oraz ma minimalny stopień kreatywności. Obraz, książka, muzyka, film, fotografia, czy wpis na blogu. Wszystko, co zostało stworzone jest automatycznie chronione prawem autorskim, ale właściciel może podjąć dodatkowe kroki w celu zwiększenia tej ochrony.

Autorzy mogą nie tylko chronić swoje utwory za wszelką cenę ścigając każdego, kto ściągnie i wykorzysta ich pracę, co w erze internetu byłoby dość ciężkie, ale też ustalać prawa i obowiązki dla korzystających z danego dzieła. 

Projekt Creative Commons pozwala standaryzować zasady i korzystać z jasno określonych licencji, które pozwalają zachować prawa autorskie twórcom, jednocześnie umożliwiając innym kopiowanie oraz rozpowszechnianie dzieła z zachowaniem pewnych zasad, np. wymagając wspomnienia autora lub umieszczenia linku do oryginalnego źródła.

Przekładając to wszystko na kryptowaluciarski. Każdy obraz lub kolekcja grafik, która zostanie wypuszczona jako NFT jest automatycznie chroniona prawem autorskim, ponieważ tak działa świat. 

Niestety warstwa blockchain i zakup nieoczywistych obrazków często powoduje nieporozumienia dotyczące tego co posiadamy. Często okazuje się, że nie posiadamy właściwie… nic.

Autorzy mogą ustalić dowolne reguły korzystania z ich dzieła, a zakup NFT może wcale nie uprawniać do dowolnego wykorzystania grafiki! 

Przykładowo, projekt Dapper Labs odpowiedzialny między innymi za CryptoKitties stworzył “NFT License”, czyli zbiór zasad, który określa co mogą, a czego nie mogą robić posiadacze tokenów niezamiennych korzystających z tej licencji.

Wspomniana licencja daje właścicielowi NFT spore prawa, np. komercjalizację własnych towarów pod warunkiem, że nie zarabia się na tym więcej niż 100 000 USD rocznie, ale nie pozwala modyfikować grafiki lub wykorzystywać jej do marketingu lub sprzedaży produktów stron trzecich.

Z kolei Youg Labs, twórcy BAYC, nabyli prawa do Crypto Punks. Marka jako całość jest ich, podobnie jak prawo do własności intelektualnej (IP). W regulaminie możemy wyczytać, że to oni są właścicielem IP każdego NFT CryptoPunk, ale “wydają licencję” każdemu posiadaczowi danego tokena niejako przekazując mu te prawa, dopóki posiada NFT. 

cryptopunks ipŹródło: oficjalne materiały prasowe Yug Labs. Proszę, mnie nie pozywać za łamanie praw autorskich!

Oczywiście cały zbiór zasad dotyczący obu przykładowych licencji nie zamyka się w jednym zdaniu. Skomplikowanie zasad to jeden z problemów praw autorskich, zwłaszcza nieujednoliconych. CC0 mocno w tym pomaga…

Z kolei niewielki (ale znany przeze mnie) projekt Anons działający na Secret Network, stawia sprawę jasno. Dopóki masz Anona, grafika i wszystko, co się z nią wiąże jest twoje. Możesz sprzedawać koszulki, czapki, tworzyć animacje, co tylko chcesz. Ale gdy sprzedasz, pozbywasz się tych praw.

Czym jest licencja CC0?

Jak widzisz kupując NFT możesz wcale nie kupić pełni praw do własności danej grafiki, a tylko mniejszą lub większą ich część, w wielu przypadkach nadal będąc ograniczanym przez pewne podstawowe zasady. 

Oczywiście istnieją projekty, które oddają pełnie praw właścicielom danego NFT, ale rodzi to inne wyzwania. Na ratunek całej zawiłości dotyczącej praw autorskich w połączeniu z blockchainem przechodzi CC0, czyli licencja, która stawia sprawę jasno.

CC0 to licencja, która umożliwia twórcy zrzeczenia się jakichkolwiek praw do dzieła. Działa na zasadzie “żadne prawa nie są zastrzeżone”, co jest przeciwieństwem do popularnego “all rights reserved”. Co to oznacza?

Twórca dzieła posługując się licencją CC0 daje wszystkim możliwość dowolnego korzystania z jego pracy, bez limitów. Możesz sprzedawać koszulki z daną grafiką, tworzyć animacje, edytować grafikę itp. 

Innymi słowy, CC0 to rodzaj licencji, który sprawia, że autor pozwala wszystkim robić z jego dziełem co tylko chcą.

CC0 i NFT

NFT, które korzystają z licencji CC0 są czymś, co zyskuje ostatnio coraz większą popularność, ale ich działanie, a raczej teoria stojąca za tym dlaczego w ogóle miałyby mieć wartość nie jest tak oczywista.

Kupując projekt NFT tego typu, co właściwie kupujemy? Kupujemy, dajmy na to, grafikę, do której prawa ma… każdy. Posiadanie danego NFT w takim wypadku nie daje nam żadnej własności grafiki, ponieważ to prawo, dzięki zrzeczeniu się twórcy, mają także Ci, którzy NFT nie posiadają.

Po co więc tworzyć kolekcję, której posiadanie ma jeszcze mniejszy sens niż zakup grafiki, która przynajmniej może dawać nam jakikolwiek lub nawet pełne prawa do danej pracy (do których możemy odwołać się nawet w sądzie)?

Wiele osób widzi w tym naturalny etap rozwoju NFT, które pozwala każdemu korzystać z danej pracy, czym zwiększa jej rozgłos i rozpoznawalność, np. tworząc markę odzieżową, komiks, grę, lub film wykorzystujący wolne od praw i gotowe utwory, historie, czy grafiki posiadające już pewną społeczność, czyli potencjalnych odbiorców.

Tego typu produkty pochodne bazujące na oryginalnym dziele mają zwiększać rozpoznawalność i chęć posiadania oryginału.

Dzięki działaniu jako NFT, twórcy produktów bazujących na danej kolekcji mogą wynagradzać oryginalnych posiadaczy NFT wedle uznania, a artysta odpowiedzialny za dzieło, dzięki smart kontraktom jest stale wynagradzany pobierając prowizję od każdej transakcji sprzedaży oryginalnych NFT na rynkach.

Artysta zapewnia wiec sobie stały dochód, mogąc skupić się na tym co lubi i umie robić, czyli tworzeniu kolejnych dzieł, społeczność może go za to wspierać, jednocześnie posiadając oryginały, zakupione w celu skorzystania z ewentualnych benefitów dla posiadaczy, zwykłej chęci zakupu jedynych oficjalnych kopii danej pracy, czy zwykłej spekulacji, która jest nieodłączną częścią tego rynku.

Licencja CC0 jest też jasna. Zrzeczenie się praw sprawia, że wszyscy dokładnie wiedzą w co się pakują. Nie ma tutaj żadnych ukrytych kruczków, prawnego bełkotu i niepewności co do tego, co można, a czego nie można.

W gronie NFT korzystających z CC0 są np. Cryptoadz, Nouns, CryptoDickbutts, czy projekty @XCOPYART.

Podsumowanie

NFT i to do czego uprawnia ich posiadania nie jest tak oczywiste, a wiele projektów często nie daje wielkich praw posiadaczom danych tokenów. CC0 rozwiązuje problemy związane z prawem do własności intelektualnej, ponieważ pozbywa się ich. Daje to jasność twórcom i posiadaczom tokenów.

CC0 jest coraz popularniejszą formą tworzenia NFT co nie znaczy, że każdy projekt powinien tak działać. W wielu wypadkach nadal fajnie będzie otrzymać prawo do własności kupionego NFT, cokolwiek by ono reprezentowało. Przy aktualnej adopcji NFT i tak nie ma większego znaczenia czy licencję mamy, czy nie mamy, ponieważ dziś dominuje czysta spekulacja. 

Może kiedyś, gdy będą wychodzić filmy, komiksy, koszulki i nastąpi ogromna komercjalizacja wychodząca poza tylko i wyłącznie handlowanie na blockchainie, będzie miało większe znaczenie co i jak działa…

 

Popularne