Internet miał już dwie fazy. Pierwsza, czyli Web1 to ta, w której niewiele można było robić oprócz czytania treści.
Za czas panowania Web1 uznaje się lata 1990-2004, natomiast za oficjalną datę narodzin Internetu obiera się 1 stycznia 1983 r. kiedy to ARPANET i Defense Data Network zmieniły swój standard na Transfer Control Protocol/Internetwork Protocol (TCP/IP), dzięki któremu różne rodzaje komputerów w różnych sieciach mogły się ze sobą porozumiewać.
Strony Web1 nie były interaktywne, można było jedynie je przeglądać.
Web1 pozwalało tylko „czytać”.
Faza, w której znajdujemy się aktualnie, gdzie dynamiczne i interaktywne strony www pozwalają na ogrom możliwości jest nazywana Web2. Jest to po prostu Internet, z jakiego korzystamy na co dzień.
Koncepcja Web 2.0 odnosi się do bogatych aplikacji internetowych oraz zmiany sposobu projektowania i użytkowania stron internetowych przez użytkowników, bez zmiany specyfikacji technicznych.
Web2 pozwala „czytać” i „dodawać treści”.
Aby być twórcą w Web2 nie potrzeba wiedzy programistycznej, czy tworzenia własnych aplikacji internetowych. Dobrym przykładem jest YouTube, który pozwala każdemu publikować filmy lub Medium, który pozwala każdemu zostać blogerem.
Problemem Web2 (o ile ktoś traktuje to jako problem) jest to, że tak naprawdę nie posiadamy treści, które tworzymy. Musimy ufać danej instytucji, że przechowuje nasze dane bezpiecznie, nie stracimy ich, a te prywatne nie wyciekną oraz, że dana firma nie odbierze nam dostępu do konta, a ma do tego pełne prawo.
Co to Web3?
Termin Web3 nie jest niczym nowym, ale dopiero od niedawna przybiera na sile. Web 3.0 to określenie używane do opisania kolejnej fazy Internetu, w którym użytkownicy mogą już nie tylko czytać i dodawać treści, ale także je „posiadać”.To posiadanie w dużej mierze opiera się o technologię blockchain i kryptowaluty.
W Web3 aplikacje Internetowe całkowicie zmieniają swoje podejście do budowy różnych rozwiązań i nie działają na jednym serwerze, a w zdecentralizowanej i rozproszonej po całym świecie sieci komputerów - są to tzw. „Zdecentralizowane Aplikacje” (DApps). Te aplikacje nie wymagają zaufania, ponieważ są otwarte źródłowo, ani pozwolenia na korzystanie z nich (w większości przypadków).
Web3 skupia się na użytkownikach i społeczności, z którą dzieli się władzą i zyskami, a odbiera ją pojedynczym korporacjom, które w Web2 mają całkowitą kontrolę nad swoimi aplikacjami i danymi użytkowników jak np. Facebook, czy Google.
Co zmienia Web3 w stosunku do Web2?
Na pierwszy rzut oka - z punktu widzenia użytkownika - Web3 niewiele różni się od Web2. Nadal można przeglądać treści za pomocą przeglądarek, ale na zapleczu działają technologie łańcuchów bloków, takich jak Ethereum, czy Polkadot. Widoczną różnicą jest możliwość przeglądania treści i logowania się do usług poprzez specjalne aplikacje nazwane „portfelami Web3”. Jednym z takich portfeli jest np. MetaMask.
Wykorzystanie portfeli pozwala reprezentować posiadane aktywa i tożsamość on-line danej osoby bez konieczności wykorzystywania banków lub usług rejestracji, które wymagają naszych prywatnych danych (choć rejestracja nadal może działać i w wielu przypadkach będzie potrzebna, np. aby utworzyć jakiś profil).
Web3 niesie ze sobą jednak jedną kluczową zmianę. Do większości aktywności będzie wymagane posiadanie pewnej ilości tokenów potrzebnych do komunikacji z siecią, czyli wysłania transakcji. Koszty w najnowszych rozwiązaniach Web3 są bardzo niskie, a do tego każdy posiadacz danej „waluty” będzie mógł uczestniczyć w zabezpieczaniu sieci, a co za tym idzie zarabiać na swoim zaangażowaniu. Oprócz tego tokeny dają głos w procesie podejmowania decyzji dotyczących kierunku rozwoju, finansowania, nagród i przyszłości projektów.
Dzięki Web 3.0 informacje są też bardziej połączone i dostępne dla wielu aplikacji, co daje ogromne możliwości wspópracy między nimi, w przeciwieństwie do Web 2, której rozwiązania i dane są pilnie strzeżone. Mówi się również, że jednym z czołowych aspektów Web3 ma być sztuczna inteligencja (AI) i uczenie maszynowe.
Tokenizacja
Ważnymi pojęciami dla omawianej kolejnej fazy Internetu są „tokeny”, czyli aktywa, które sprawiają, że każdy uczestnik sieci, który je posiada jest uprawniony do różnych benefitów, zależnych od konkretnej aplikacji i sieci, w jakiej działa. Najczęstszym wykorzystaniem jest prawo głosu, jakie daje token, ale może on uprawniać również do części zysków, które generuje aplikacja.
W Web3 możliwa jest tokenizacja… niemal wszystkiego. Tokenizacja, czyli pewien proces, który pozwala stworzyć lub „przenieść coś” do łańcucha bloków. Może to być właśnie tworzenie jednostek wymiany, czyli tokenów, które służą do głosowań, rozdzielania zysków i przesyłania wartości w sposób zdecentralizowany i niemal niczym nieograniczony. Takie tokeny są tworzone w pewnych standardach zależnych od sieci blockchain i są nazywane tokenami zamiennymi.
Innym wykorzystaniem tokenizacji jest przenoszenie praw do własności „czegoś”. Może to być prawo do prawdziwych przedmiotów lub nawet nieruchomości, ale najczęstszym zastosowaniem jest prawo do wirtualnych aktywów. Możemy stokenizować swoją nazwę użytkownika, pracę artystyczną, przedmioty w grach, bilety na wydarzenia (on-line, jak i off-line) itp.
Tokenizacja jest możliwa dzięki różnym standardom szerzej znanym pod nazwą NFT, czyli tokeny niezamienne.
Prawo do własności danych aktywów jest niepodrabialne i zapisane na blockchainie, co pozwala potwierdzić ich autentyczność, a dane tokeny mogą być przesyłane jedynie przez ich właściciela.
Czy Web3 już działa?
Web3 znajduje się na wczesnym etapie rozwoju i choć wiele sieci blockchain pozwala już dziś na bardzo duże możliwości, tak adopcja, infrastruktura i wykorzystanie nadal są znacznie mniejsze niż w przypadku działającego od wielu lat Web2, który reprezentuje sobą… cały znany nam Internet.
Jednak warto mieć na uwadze, że Web3 szybko przejmuje coraz większą część rynku, a wiele popularnych firm coraz mocniej angażuje się w - być może - przyszłość Internetu, jaki znamy.
Krytyka i wady Web3
Największa krytyka dotycząca Web3 dotyczy jednej z jego głównych cech, czyli braku odpowiedniej decentralizacji, a także zbyt szerokiego udziału i wzbogacania się kilku podmiotów, a dokładniej mówiąc wczesnych inwestorów znanych jako Venture Capital (VC).
W wielu wypadkach krytyka jest trafiona, ponieważ większość projektów Web3 znajduje się na bardzo wczesnym etapie, gdzie potrzebny jest nadany kierunek i główny zespół pracujący nad danymi rozwiązaniami, jednak należy pamiętać, że osiągnięcie wysokiego poziomu decentralizacji (bo nie da się osiągnąć „pełnej”) to proces, który musi potrwać, a technologia musi radzić sobie na tyle dobrze, aby w momencie działania w sposób zdecentralizowany nie wymagała interwencji i ingerencji w protokół w sposób scentralizowany (taka ingerencja nie powinna być nawet możliwa).
Argument mówiący o bogaceniu się bogatych również jest prawdziwy. Wielu inwestorów angażuje się i inwestuje duże pieniądze w projekty znajdujące się na początkowym etapie rozwoju, co przynosi im ogromne zyski i daje sporą władzę.
Jednak Web3 daje coś, czego Web2 nigdy nie dało i nie da - szansę. I choć każdy może tworzyć coś swojego w istniejącym Internecie (blog, sklep, portal itp.) tak inwestycja w te istniejące rozwiązania lub wpływ na nie, jest żaden. W Web 3.0 każdy ma równe szanse i może spróbować swoich sił, zainwestować w ryzykowny projekt na wczesnym etapie jego rozwoju, czy zarabiać pasywnie na stakingu lub otrzymywać nagrody za posiadanie tokenów danej aplikacji, podobne do dywidend i to bez weryfikacji, akredytacji, czy uprawnień. Ci bogatsi mogą inwestować więcej, ale jest to naturalne.
Web3 to nowa technologia, która daje okazję każdemu, bez względu na jego doświadczenie, wiedzę i stan konta, a do tego, dzięki otwartości samo używanie aplikacji “A” może sprawić, że użytkownik otrzyma darmowe tokeny aplikacji “B”, czyli tzw. airdrop. Ta otwartość sprawia jednocześnie, że wiele osób rzuca się na każdy projekt nie wiedząc co robi, tracąc pieniądze inwestując w coś, co nie może się udać.
Wady
Największą wadą Web3 wydaje się jej wczesny etap rozwoju, co sprawia, że jest podatna na ataki i oszustwa, które dzięki wykorzystaniu blockchain, mogłyby w wielu przypadkach zostać łatwo uniknięte przez użytkowników, ale wymaga to pewnej wiedzy i świadomości, która nadal jest niewielka.
Poza tym głównymi wadami i ograniczeniami Web3 są:
- Koszty użytkowania, w wielu wypadkach niewielkie, ale tak czy inaczej, są nieodłącznym elementem Web3.
- Nieco wolniejsza egzekucja poleceń/transakcji ze względu na zdecentralizowaną strukturę sieci.
- Potrzeba wykorzystania dodatkowych aplikacji - portfeli, które ze względu na początkową fazę rozwoju, nie zawsze są przyjazne użytkownikom.
Podsumowanie
Web3 jest określeniem opisującym rozwijającą się kolejną fazą sieci znanej pod nazwą Internet. Wiele rozwiązań już działa i można z nich korzystać, jednak ich adopcja jest nadal na niskim poziomie, a świadomość użytkowników niewielka.
Mimo kilku wad znane marki, programiści i inwestorzy widzą w tym ogromną okazję i przy tym tempie rozwoju wydaje się jedynie kwestią czasu, dogonienie (nie zastąpienie!) Web2, jednak ten “czas” powinniśmy liczyć w latach, nie dniach i miesiącach.
Web3 wydaje się mieć tyle samo zwolenników co przeciwników, którzy nie wierzą w nic co oferują nowe rozwiązania. Warto zaznajomić się z argumentami obu stron, choć kierunek, jaki obierają programiści i duże marki wydaje się być dość oczywisty. Czy to tylko chwilowe zauroczenie, czy może tworzy się nowy, ogromny rynek?
Wydaje się, że to drugie. Na naszych oczach kształtuje się ogromny segment rynku, który w przyszłości może znaczyć tyle, co dzisiaj Internet i choć wcale nie musi tak być, warto przynajmniej zaznajomić się z koncepcją Web3, podobnie jak z kryptowalutami, które stanowią trzon tej technologii, choć nie wszystkie się w nią idealnie wpisują.