Salwador jako pierwszy kraj na świecie wprowadził Bitcoina jako walutę narodową obok dolara amerykańskiego. Płatności w kryptowalucie stopniowo zdobywają na popularności, zaś rząd kraju kupuje aktywa cyfrowe w postaci zabezpieczenia. Kilka dni temu prezydent Nayib Bukele ogłosił, że kraj zamierza uruchomić obligacje zabezpieczone Bitcoinem.
O ile obligacje tego typu mogą okazać się jednym z najbardziej dochodowych instrumentów finansowych, obarczone są one sporym ryzykiem. Tym bardziej, że tradycyjne obligacje salwadorskie już teraz inwestorzy klasyfikują jako „śmieciowe”.
Niektórzy eksperci nie wahają się podkreślać, że najnowsza oferta finansowa może wkrótce napotkać trudności z pozyskaniem inwestorów. Taka kolej rzeczy ma wynikać z potencjalnie niższego oprocentowania obligacji krypto, niż w przypadku klasycznych obligacji denominowanych w USD.
Prezydent Salwadoru ogłosił emisję obligacji o wartości 1 mln USD z dziesięcioletnim terminem zapadalności. Połowa uzbieranych funduszy zostanie przeznaczona na zakup rezerw Bitcoina. Reszta środków trafi na rozwój najnowszego pomysłu Bukele, czyli Bitcoin City.
Obligacje opracowane przez Blockstream i przetworzone przez Bitfinex mają oferować kupon z oprocentowaniem 6,5% lub system rocznych płatności odsetek. Inwestorzy mają również otrzymywać dywidendy generowane przez stopniową likwidację udziałów BTC, jaka rozpocznie się w szóstym roku. Prognozy Blockstream wskazują, że roczna stopa zwrotu dla inwestorów wyniesie 146% w dziesiątym roku projektu.
Warto porównać te przypuszczenia z aktualną referencyjną rentownością tradycyjnych obligacji w Salwadorze. Ich oprocentowanie wynosi 13%. Z kolei amerykańskie obligacje U.S. 10-year Treasury, które cieszą się nieskazitelną wiarygodnością, przynoszą zwrot na poziomie około 1,5%.
Czy wartość Bitcoina osiągnie milion dolarów?
Najnowszy projekt obligacji zabezpieczonych Bitcoinem oparty jest o model Blockstream, który przewiduje, że w ciągu najbliższych pięciu lat wartość kryptowaluty urośnie do 1 miliona dolarów. Przypomnijmy, że w listopadzie 2021 roku cena ta oscyluje wokół pułapu 58 tysięcy USD.
Inwestorzy przestrzegają jednak przed takim podejściem do obligacji Salwadoru. Ceny niespłaconych obligacji w tym kraju wahały się w kwietniu na poziomie 110 centów do dolara. Niedawno sprzedawano je za jedynie 75 centów za dolara. Ich termin płatności przypada na 2032 rok, ale już dziś widać, jak bardzo niestabilne mogą być obligacje rynków wschodzących.
Obligacje Salwadoru uważane za „śmieciowe”
Salwador przyjął Bitcoina w czerwcu bieżącego roku, a już miesiąc później agencja Moody’s obniżyła rating długoterminowego emitenta walutowego i uprzywilejowanego w tym kraju. Spadek z poziomu Caa1 na B3 motywowany był „oznaką słabego zarządzania”, za jaką uznano adaptację Bitcoina.
Należy podkreślić, że instrumenty finansowe z ratingiem Caa1 uznaje się za „śmieciowe”. Oznacza to, że mają one słabą reputację i obarczone są sporym ryzykiem.
Inwestorzy wskazują, że mniej ryzykownym posunięciem jest dziś kupienie samego Bitcoina, aniżeli inwestowanie w obligacje. Z pewnością „śmieciowy” status nie pomaga prezydentowi Bukele w lepszej adaptacji Bitcoina w swoim państwie.