CEO Crypto.com, Kris Marszalek, odniósł się do sprawy „nieautoryzowanej działalności”, jaką wykryto na platformie w poniedziałek. Szef giełdy poinformował, że szczegółowe dane na temat rzekomego nadużycia będą dostępne po zakończeniu wewnętrznego śledztwa.
Wszystko zaczęło się już kilka dni wcześniej, gdy użytkownicy zgłaszali podejrzane działania kont giełdowych. Działalność ta doprowadziła do wstrzymania wypłat przez giełdę. Zdaniem agencji Bloomberg, platforma straciła dziesiątki tysięcy dolarów w wyniku nielegalnej aktywności.
Co ciekawe, Marszalek odżegnuje się od tych doniesień. Jego zdaniem, żadne aktywa nie zostały utracone. Giełda opublikowała krótkie wyjaśnienie w serwisie Twitter, tłumacząc co właściwie zaszło. W swoim poście giełda poinformowała, że wszystkie fundusze użytkowników są w pełni bezpieczne.
Influencer Ben Baller twierdzi jednak, że stracił 4,28 ETH (ok. 13,5 tys. USD). Jego zdaniem przestępcy byli w stanie ominąć dwuskładnikowe uwierzytelnianie użytkownika. Podobnego zdania są inni entuzjaści Crypto.com, którzy również twierdzą, że ucierpieli wskutek nieautoryzowanej działalności osób trzecich.
The @cryptocom loss is about $15M with at least 4.6K ETHs and half of them are currently being washed via @TornadoCash https://t.co/PUl6IrB3cp https://t.co/6SVKvk8PLf pic.twitter.com/XN9nmT857j
— PeckShield Inc. (@peckshield) January 18, 2022
Firma Peckshield, która zajmuje się bezpieczeństwem w blockchainie, stoi po stronie poszkodowanych. Co więcej, podaje, że wykradziono w sumie aktywa o wartości 15 mln USD. Hakerzy mieli już wykorzystać protokół Tornado Cash do wyprania części ETH.
Marszalek podziękował na Twitterze za zaangażowanie społeczności w rozwiązaniu problemów. Jeszcze raz podkreślił, że żadne aktywa (użytkowników) nie zostały skradzione. Zapowiedział jednocześnie, że wszczęte zostanie wewnętrzne śledztwo w celu wyjaśnienia całego zajścia.