Mimo wzrostu pozytywnego postrzegania kryptowalut jako nowego rynku, który istnieje i będzie istniał, opinie podważające jakąkolwiek wartość Bitcoina nadal są dość często spotykane (i kryptowalut jako całości, ale dziś o Bitcoinie). Słowo klucz wykorzystywane przez przeciwników, to właśnie “wartość”, czy też tytułowa “wartość wewnętrzna” (z ang. intrinsic value).
Zanim przejdę do przedstawienia swoich przemyśleń i znalezisk muszę się zgodzić z częścią krytyki podważającej wartość “samą w sobie” kryptowalut, czy nawet Bitcoina. A nawet jeśli się nie do końca zgadzam, to rozumiem argumenty drugiej strony, o ile są podawane. Jeśli popatrzymy na kryptowaluty bez jakiegokolwiek kontekstu, jako na cyferki w bazie danych, to rzeczywiście nie niosą one wartości takiej jak surowce, czy towary. Ale czy przez to nie mają żadnej wartości, dla nikogo, w żadnej sytuacji?
Krytyka kryptowalut, w której wykorzystywane jest to magiczne zdanie, ma taką samą, nomen omen, wartość, jak zrecenzowanie filmu słowami: “Ten film jest głupi”.
Co to znaczy głupi? Czy tak się recenzuje film, czy może należy podać argumenty wykraczające poza ogólnik. Napisz jak zagrali aktorzy, czy scenariusz jest ambitny, wymaga jakiegoś myślenia, czy prowadzi nas za rączkę i jest przewidywalny. Co z reżyserią, kostiumami, CGI? Co można było poprawić? Może nawet znajdą się jakieś pozytywy? Czy nie i wszystko było głupie?
Wykorzystywanie słowa “wartość” jest bardzo wygodne, ponieważ definicji tego, czym jest wartość jest mnóstwo. Co więcej, sama wartość jest subiektywna, uznaniowa i zależy od sytuacji.
Wartości mogą być wyznawane i nie są mierzalne.
Wartość ma rodzina, miłość, czy przyjaźń, a więc odczucia i relacje, które także nie są mierzalne.
Wartość ma wiele definicji. Dla każdego z nas wartość może mieć coś innego, a w różnych sytuacjach największą wartość może mieć coś, co jest bezwartościowe dla innych.
Nas jednak, co dość oczywiste, interesuje wartość w kontekście czegoś, co jest w jakiś sposób mierzalne i fizyczne, a więc na tym się skupmy, ale od początku.
Czym jest wartość?
Zgodnie z tą definicją:
Wartość oznacza wszystko, co jest cenne, godne pożądania i co stanowi cel ludzkich dążeń.
Jak możemy wyczytać dalej: “Wśród filozofów, zwłaszcza etyków i estetyków, toczy się spór, czy wartość jest czymś, co przysługuje przedmiotom obiektywnie czy subiektywnie”.
Mieliśmy jednak pomijać aspekty filozoficzne. Obiektywnie (a przynajmniej tak mi się subiektywnie wydaje) wartość można określić jako miarę korzyści dostarczonych przez towar, produkt, surowiec lub usługę danemu podmiotowi. O wartości stanowią cechy, które są wykorzystywane w celu dostarczania użyteczności dla użytkowników końcowych.
Wartość to nie cena, choć oba te terminy są niemal stale używane naprzemiennie, także przez tych, którzy każą rozróżniać te pojęcia. W końcu czym jest “wartość rynkowa” jeśli nie aktualną ceną. Często wartość bezpośrednio odnosi się do ceny.
Samo słowo “wartość” jest zbyt ogólne i subiektywne, aby w ogóle się do niego odnieść w kontekście dowolnych towarów, usług, surowców, czy Bitcoina, dlatego często natrafimy też na nieco bardziej specyficzne określenie, ale równie niejasne, czyli wartość wewnętrzna.
Polecam także zapoznać się z Paradoksem wartości oraz Prawem Gossena jeśli kogoś interesuje temat wartości.
Wartość wewnętrzna
Wartość wewnętrzna (z ang. intrinsic value) odnosi się do fundamentalnej wartości bazującej na podstawowych cechach i właściwościach, niezależnych od czynników zewnętrznych i rynkowych. Innymi słowy, jest to realna, obiektywna wartość czegoś. “Wartość sama w sobie”.
Wartość wewnętrzna jest właściwie pojęciem filozoficznym, podobnie jak wartość. Może odnosić się niemal do wszystkiego. Wartość wewnętrzną mają ludzie. Wartość wewnętrzną ma przyjemność, czy moralność. Zwierzęta i natura.
Pozwólcie jednak, że zgodnie z tym co wspomniałem wcześniej, nie będę kierował się w tę stronę.
Zanim przejdziemy typowo do typowo finansowego postrzegania wartości wewnętrznej, zatrzymajmy się krótko przy czymś, co nie ma wymiaru duchowego, nie do końca ma związek z rynkiem finansowym, ale istnieje i niewątpliwe wartość posiada.
Drewno, ropa, czy inne surowce niewątpliwe mają wartość wewnętrzną. Są wykorzystywane do budowy, czy zasilania. Choć i tu pewnie znajdą się osoby, które powiedzą, że “samej w sobie” wartości ropa nie ma, gdyby nie to, że jej używamy, to po prostu by istniała. Ktoś mógłby też dodać, że to pojęcie w ogóle jest całkowicie abstrakcyjne...
Kluczowe w zrozumieniu terminu wartości wewnętrznej jest to, że “coś” ma wartość niezależnie od tego, czy i jaką ma cenę.
Nawet jeśli drewno nie miałoby nadanej ceny i nie pozwoliło zarabiać oraz spekulować, mogłoby być wykorzystywane jako opał lub materiał budowlany. Nadal byłoby pożądane do konkretnych celów.
Problem w tym, że drewno zawsze będzie miało cenę, która nie zależy od jakiejś magicznej “wartości” drzew, tylko od standardowych czynników rynkowych.
Oczywiście pewne rzeczy mają wartość zawsze i wszędzie i można uznać je za obiektywnie wartościowe. Mogą to być woda, pożywienie, schronienie, czy broń.
Jednak jeśli zastanowić się nad definicją wartości wewnętrznej dokładniej, to np. Internet nie ma wartości, no bo wartości samej w sobie “Internet” nie posiada, podobnie zresztą jak gotówka, akcje, firmy, komputery, obrazy i wiele, wiele więcej.
Wszyscy jednak zgadzamy się, że Internet jest fajny i w sumie jakąś wartość chyba ma. Nawet powiedziałbym, że ogromną. Podobnie jak komputery, które “same w sobie” wartości nie mają. Dopiero gdy je zaprogramujemy i stworzymy aplikacje, które na nich działają, wtedy okazują się pomocne.
Ze wszystkich definicji wartości i wartości wewnętrznej wynika, że jest to nic innego jak cechy posiadane przez dane dobro i jego użyteczność. Jeśli coś posiada cechy, które ludzie uznają za wartościowe (bo to my nadajemy wartość wszystkiemu) wtedy to “coś” posiada “wartość”.
Wartość wewnętrzna w finansach
Jak powiedział Warren Buffet: “Cena jest tym, co płacisz, wartość jest tym, co dostajesz.”
W świecie finansowym pojęcie wartości wewnętrznej jest nieco inaczej postrzegane i ma niewiele wspólnego z pojęciem filozoficznym. Mówiąc w skrócie; Wartość wewnętrzna pozwala ocenić czy inwestycja się opłaca poprzez ocenę aktywów, przepływów finansowych i potencjału firmy.
Istnieją różne metody oceny tego ile dana firma, opcja, czy nieruchomość jest realnie warta. Dzięki tym wyliczeniom można oszacować, czy warto inwestować. Dzięki kilku wzorom sprawdzamy, czy dane aktywa są poniżej swojej “realnej” wartości, czy może powyżej.
Jedną z takich metod jest określana akronimem DCF, czyli “Zdyskontowane przepływy pieniężne.” Przy tej metodzie należy oszacować przyszłe przepływy pieniężne firmy, uwzględniając ryzyko, czy wpływ inflacji, czyli stosując dyskonto.
Inne metody mogą stosować P/E, czyli stosunek ceny akcji do generowanych zysków na jedną akcje.
W przypadku opcji wartość wewnętrzna to wartość różnicy między bieżącą ceną instrumentu bazowego a ceną wykonania.
Innymi słowy, w świecie finansowym wartość wewnętrzna jest wzorem pozwalającym na oszacowanie potencjału danej inwestycji i porównaniu aktywów firmy do jej zobowiązań, w celu dokonania wyceny. Polega nie tylko na aktualnej wycenie aktywów i zobowiązań, ale też na założeniach i szacunkach dotyczących przyszłości, w których ciężko szukać realnego obiektywizmu i być ich w jakimkolwiek stopniu pewnym.
Jeszcze jedna kluczowa kwestia. W finansach oblicza się wartość wewnętrzną firm. Nie surowców, czy kryptowalut.
Kto decyduje o wartości?
Tutaj dochodzimy do clou. To nie ja ustalam co i jaką ma wartość. Ty też nie. To Ty i ja i sąsiad i wszyscy inni ludzie ustalamy co ma jaką wartość w danym czasie i próbujemy wycenić tę wartość w złotówkach, dolarach, euro, itd.
Przedmioty, surowce i usługi mają wartość dlatego, że z nich korzystamy. To my decydujemy o tym co ma wartość, nie ropa, stal, czy złoto o tym decyduje. Pojęcie wartości wewnętrznej jest subiektywnym, nic niemówiącym sloganem lub wzorem stosowanym do oceny sytuacji finansowej firmy i jej potencjału.
Jeśli używamy aluminium, to ma wartość, jeśli używamy złota, to ma wartość, jeśli czytamy książki i komiksy, to mają wartość. Podobnie jak papier ją ma i drewno służące do jego produkcji. Jeśli gramy na komputerach w LoLa w celach rozrywkowych lub zarobkowych, to mają wartość i komputery i LoL i firma, która stworzyła i aktualizuje LoLa (dla tych, co nie wiedzą. League of Legends (LoL) to jedna z najpopularniejszych gier komputerowych na świecie).
Aby pokazać jak są to definicje uznaniowe. Niektórzy twierdzą, że złoto także nie ma wartości wewnętrznej.
Używanie słowa “wartość” właściwie nie ma żadnego sensu, ponieważ wartość ma wszystko, co uznajemy za wartościowe. Wszystko, co ma cechy, które dają ludziom użyteczność w życiu, satysfakcję, radość, itd.
W aspekcie ekonomicznym wartość pozwala po prostu ocenić przepływy finansowe i stwierdzić, czy firma jest dobrą inwestycją i ma potencjał, czy może nie widać dobrych perspektyw.
Dodatkowo w całym tym problemie kluczowe jest to, że wartości nigdzie się nie podaje. Podaje się cenę.
Nie mówisz pani Basi w Żabce; “Ta woda jest mi niezbędna do życia. Jest bezcenna, (lub ma ogromną wartość). 3 zł za butelkę to za mało”. Płacisz tyle ile wynosi wartość rynkowa ustalana przez producentów w całym łańcuchu dostaw i procesie produkcji.
Wartość nie tylko jest subiektywna, ale nie jest stała. Cały czas się zmienia. Czy wartość koni i powozów była taka sama przed i po Henrym Fordzie?
Wartość zależy od sytuacji na świecie, czy sytuacji danej firmy. Eksperci wyliczający wartość firmy, aby stwierdzić czy warto w nią inwestować obliczają tylko aktualną wartość danego przedsiębiorstwa, które dziś ma takie aktywa i takie przepływy finansowe, ale jutro może mieć całkowicie inne. No, może nie jutro, ale sprzedaż może w każdej chwili, z różnych powodów, spaść.
Ciekawi mnie w sumie jak obliczają wartość firmy Microstrategy, albo Tesla. Czy ten BTC będący częścią aktywów firmy, to jest uwzględniany, czy nie, skoro nie ma wartości?
Jeśli nastąpi katastrofa na skalę światową, to okaże się, że wartościowe dla nas rzeczy staną się kompletnie bezwartościowe. Co nam po złocie, gdy trzeba walczyć o pożywienie, czy schronienie… Sytuacja na świecie, w każdym kraju i każdego człowieka, zapotrzebowanie, czy dostępność, to decyduje o wartości, nie wzory.
Aktualizacja: Nie musi to być katastrofa, nie bądźmy takimi pesymistami. Może pojawi się nowa technologia lub odkryjemy jakiś materiał, który sprawi, że wartościowe dotychczas rzeczy albo całe branże staną się bezwartościowe w ciągu kilku/kilkunastu lat.
Tak, wzory są pomocne w normalnie działającym świecie, ale sztuka, muzyka, czy rozrywka podobnie jak diamenty, nie są niezbędne do życia (a raczej do istnienia, bo do życia są), a jednak nadajemy im wartość. My ją nadajemy. Ci którzy chcą zbierać znaczki, albo karty nadają wartość znaczkom i kartom. Ci, którzy oglądają piłkę nożną nadają wartość całej machinie medialno-korporacyjnej związanej z piłką i decydują o tym, że Lewy zarabia tyle i ile zarabia.
Tak samo jak Ci, którzy chcą korzystać z Bitcoina nadają mu wartość. Oczywiście znaczenie ma tu także skala oraz rzadkość. Im więcej osób widzi w czymś wartość i chce z tego korzystać, tym jest ona większa, zwłaszcza gdy dostępność jest ograniczona.
Obrazy nie mają żadnej wartości wewnętrznej, a mimo to sprzedawane są za miliony. Z drugiej strony są osoby, które znów stwierdzą, że to nieprawda i sztuka ma wartość, większą niż złoto, bo pozwala doświadczać emocji. To pokazuje jak bardzo uznaniowe i całkowicie subiektywne są to definicje.
Sama gotówka także przecież nie ma wartości wewnętrznej. Banknoty i monety byłyby bezwartościowe gdyby nie to, że wszyscy zgodziliśmy się używać ich, w celu wygodnej wymiany towarowej.
Bitcoin nie ma wartości wewnętrznej?
Jeśli BTC jest bezwartościowy, to dlaczego nie dostaniesz go za darmo? Dlaczego nie da się go zdobyć bez wysiłku? A wiem, bo cena to nie wartość. A może po prostu cena to aktualna wartość i cały ten artykuł jest niepotrzebny? Może stwierdzenia o braku wartości kryptowalut są stosowane tylko po to, aby uderzyć w coś, czego z jakiegoś powodu nie lubimy, ale jednocześnie nie podać żadnych znaczących argumentów?
Czasem argumenty przeciw BTC i jego wartości próbują być podawane, niestety poprzez inne ogólniki i slogany typu “wartość wewnętrzna”, w której robi się dziwne fikołki i próbuje się porównać BTC do… firm.
Czasem podaje się dodatkowo inne argumenty, co i tak jest osiągnięciem, np. mówiąc, że bitcoin nie jest niczym zabezpieczony, tym razem porównując go do walut fiducjarnych.
Nieraz porównanie do firmy i waluty znajduje się w tym samym zdaniu. Zdecydujcie się w końcu czy BTC jest firmą, walutą, czy może towarem jak stwierdziło CTFC w ostatnim pozwie przeciwko KuCoin.
W świecie kapitalizmu i przede wszystkim w świecie cyfrowym XXI wieku, Bitcoin ma wartość, ponieważ dostarcza konkretną użyteczność osobom, które z niego korzystają i są zainteresowane jego cechami.
Ja mam Bitcoina, Ty pewnie też jeśli to czytasz, podobnie jak milion(y) innych osób. Używamy go, przesyłamy, płacimy prowizje za to przesyłanie, a nawet płacimy nim za usługi (czasem i o ile to możliwe). Nawet jeśli wymieniamy go na końcu na waluty fiducjarne, to używamy go jako warstwy rozliczeniowej, warstwy na której przechowujemy wartość, środka do celu.
Jednak wartość wewnętrzna, czyli wartość “sama w sobie” rzeczywiście tu nie występuje. Jasne jest, że z BTC nie skorzystamy jeśli nie będzie miał nadanej ceny, lub uznanego stosunku wymiany. Nawet jeśli jest to możliwe (a jest), to takie korzystanie nie ma sensu. Przesyłanie dla samego przesyłania, z którego nic nie wynika.
Jednak wartość wewnętrzna nie występuje też w większości innych przypadków. W ogóle jest to pojęcie abstrakcyjne, którego użycie, wbrew temu co uważają przeciwnicy Bitcoina, nie ma sensu i nie jest żadnym “zaoraniem”.
W czasie realnego kryzysu, jakiejś sytuacji ekstremalnej znanej z The Last of Us, Fallout, czy innych tytułów zajmujących się zagładą ludzkości jaką znamy, wartość miałoby dla nas tylko kilka podstawowych rzeczy, wspomniana już broń, woda, pożywienie, czy schronienie. Może jeszcze kurtka, buty i lekarstwa.
Natomiast w takiej sytuacji pralka, też nie ma wartości, bo zapewne nie ma prądu. Smartfon, komputer i Internet też. Podobnie jak złoto i diamenty, które stają się bezużyteczne, gdy nie możesz wyjść ze schronu.
Pojęcie wartości wewnętrznej nie ma żadnego znaczenia w normalnie funkcjonującym świecie, a z takim mamy do czynienia, niezależnie od tego jak jest on nienormalny. A już zwłaszcza w świecie kapitalizmu i postępującej cyfryzacji.
Bitcoin może nie mieć magicznej wartości wewnętrznej, bo niewiele rzeczy ją ma, ale i tak być wartościowy, ponieważ liczy się to jak jest użyteczny i jaki jest popyt na jego usługi, a takowe świadczy, co opisałem w tym artykule:
Cechy + Użyteczność = Wartość Bitcoina
Jedną z kluczowych i wartościowych cech Bitcoina jest przechowywanie niezmiennych danych. Nie będę komentował wartości danych, ponieważ wszyscy wiemy, że są jednym z cenniejszych zasobów dzisiejszego świata.
Problem w tym, że cechy Bitcoina, zarówno jako sieci, jak i “waluty”, dają mu realną użyteczność, a dzięki temu wartość.
Te cechy to:
- Pełne prawo własności umożliwiające posiadanie i przesyłanie bez pośredników (a więc bez wymagania zaufania).
- Łatwy, otwarty, nieprzerwany dostęp do sieci, 24/7 i na całym świecie.
- Bardzo wysoka odporność na pojedyncze punkty awarii (działa nieprzerwanie od 11 lat oraz 99.9889% całego czasu istnienia).
- Ogromna odporność na próby oszustwa (tak, nawet na “próby”), oraz na cenzurę.
- Przesyłanie wysokiej wartości z niską prowizją (ojoj, w sensie środków finansowych, które mają siłę nabywczą (a BTC ma) i są wyceniane we wszystkich walutach).
- Pseudoanonimowość.
- Łatwość przechowywania i przenoszenia.
- Ograniczona podaż.
- Przewidywalność (nie w kwestii ceny, ale sieci).
- Wspomniana wcześniej niezmienność danych.
Bitcoin ma cechy, które sprawiają, że jest użyteczny, a dzięki temu wartościowy.
Jaka jest realna wartość Bitcoina wyrażona w dolarach? Nie wiadomo, ale można ją próbować oszacować po:
- Kosztach produkcji 1 BTC. Tak, istnieje coś takiego…
- Ilości opłat odprowadzanych do górników.
- Ilości użytkowników i transakcji oraz wartości tych transakcji.
Najlepiej uwzględnić to wszystko razem, dodając tego podobnie jak inwestorzy "tradycyjni", szacunki dotyczące tego ile jest warta decentralizacja, bezpieczeństwo środków, przewidywalna inflacja, albo ograniczona podaż.
Częściowo zgadzam się, że ciężko wycenić realną wartość BTC i w pewnych scenariuszach jest on kompletnie bezwartościowy, ale ciężej jest mi bronić twierdzenia, że coś, co jest używane przez miliony ludzi, nawet jeśli tylko w celach zarobkowych (jak każda inwestycja) nie ma żadnej wartości.
Gdy Illuminati odetną prąd na całym świecie i nigdy go nie włączą, wtedy tak, bitcoin Ci się nie przyda i nie będzie miał wartości. Śmiem twierdzić, że akcje AAPL też wtedy mogą mieć problem i wyliczenia wartości wewnętrznej firmy Apple można będzie sobie wsadzić wiadomo gdzie. Twoja lodówka i pralka też może mieć problemy ze spełnianiem swoich funkcji. Ogólnie wtedy możemy mieć większe problemy niż BTC.
Realna wartość będzie miała realne znaczenie w czasach realnych, długotrwałych kryzysów. Światowej wojny atomowej, uderzenia asteroidy, wybuchów superwulkanów, pandemii, czy rozszerzania się słońca, które zmieni się w czerwonego olbrzyma za miliardy lat. Nie tylko kryptowaluty okażą się wtedy bezużyteczne, ale czy to znaczy, że jedyne co mamy na co dzień cenić, to zapasy konserw w schronach? Być może Putin z wujem Samem przetestują pierwszy z wymienionych kryzysów, ale wtedy to, czy mamy 1, albo 5% kapitału w BTC, może być naszym najmniejszym problemem...
Podsumowanie
W świecie cyfrowym Bitcoin ma i będzie miał wartość, o ile utrzyma ciągłość swoich cech, które przekładają się na jego użyteczność, a przez to na wartość.
W świecie pozbawionym dostępu do cyfryzacji, czy prądu Bitcoin wartości by nie miał, co dość oczywiste. Nie jest więc całkowicie niezależny od jakichkolwiek czynników zewnętrznych i samej w sobie wartości, jako zapis w bazie danych, działający na komputerach, nie ma. Jeśli nie ma komputerów lub zasilania potrzebnego do odtworzenia tego zapisu i komunikacji między uczestnikami sieci, to Bitcoin jest bezużyteczny.
Na szczęście (lub nieszczęście) żyjemy w świecie cyfrowym, z czym chyba ciężko się pogodzić fanom poczty, gdy widzą, że e-mail i Messenger stał się bardziej wartościowy niż listy i pocztówki. Dziś, dokładnie tak jest.