Nie można posiadać kryptowalut i nie znać Coinbase. Choć oferta giełdy nadal jest dość prosta, nie przeszkadza to firmie cały czas znajdować się w czołówce. W ostatnim czasie sławę giełdzie przynosiło, chociażby wprowadzenie akcji COIN na rynek tradycyjny, czy "intrygująca" reklama na Super Bowl.
Ostatni dzień znów sprawił, że Coinbase znów znalazło się na pierwszych stronach portali. Powody są dwa i oba "ciekawe".
Film BAYC
Coinbase tworzy film o najpopularniejszym projekcie NFT na rynku - Bored Ape Yacht Club. Interaktywny i trzyczęściowy film z udziałem postaci z popularnych jpegów. Jednak hola, hola, nie tak łatwo stworzyć film bez praw autorskich! I tutaj do gry wchodzi Yuga Labs, czyli firma odpowiedzialna za stworzenie tej kolekcji, która przekazała wszystkie prawa intelektualne posiadaczom NFT. Co to oznacza? A to, że Coinbase musi nabyć prawo od właścicieli NFT i organizuje casting dla małp, jakkolwiek by to nie brzmiało.
⭐️DEFINITELY SOMETHING⭐️
— Coinbase (@coinbase) April 11, 2022
We're creating an interactive three-part film featuring the @BoredApeYC & @apecoin communities.
Come build with us!
???? https://t.co/bmp2ZdT6SG pic.twitter.com/5vIRnbyupu
Każdy właściciel NFT jest kuszony jednorazową opłatą w wysokości $10000 za prawo do użytku danej małpki w produkcjach Coinbase.
Pojawiają się różne informacje, jedne mówią o tym, że umowa obejmuje tylko te 3 filmy i reklamę, natomiast inne źródła twierdzą, że prawa dotyczącą nieograniczonego czasu, choć możliwe, że dotyczą tylko tej serii. Niezależnie od tego wielu posiadaczy NFT podniosło alarm mówiący o tym, aby każdy dobrze zastanowił się, czy warto.
Z jednej strony $10000 piechotą nie chodzi i jest to ogromna okazja, aby pokazać prawdziwą potęgę NFT. Z drugiej strony, jednorazowa zapłata w tej wysokości za prawo do użytku NFT, dla osób, które stać na BAYC nie jest raczej kwotą wartą zachodu... Dodatkowo Coinbase nabywa prawo do użytku od osoby, która posiada NFT w tym momencie, co oznacza, że zmniejsza ich potencjalną wartość dla przyszłych nabywców, którzy z tej umowy nie mają nic.
I would not license my #BAYC ape to @coinbase for the following reasons:
— CREEPZTOPIA (@creepztopia) April 12, 2022
- the license is in perpetuity, i.e., it lasts forever. This is a licensing no no.
- although non exclusive, the scope of the license is so wide as to basically render your ape useless pic.twitter.com/yuVcdsxzj2
Być może "CREEPZTOPIA" nie chce się zgodzić bo jego małpa i tak nie przeszła by castingu?
Niezależnie od wyniku "afery" wydaje się, że kilka osób widzi pozytywy i skusi się nie tylko na pieniądze, ale i na rozsławienie BAYC na świecie i pokazanie, że NFT to coś więcej.
Pytanie jakie chodzi mi po głowie brzmi: Dlaczego pracownicy Coinbase, po prostu nie klikną prawym i nie zapiszą na pulpicie małp? Przecież to tylko jpegi...
Coinbase uderza po raz drugi
Drugie uderzenie dotyczy listy 50 tokenów jakie Coinbase rozważa, czyli bada możliwości dodania ich do oferty giełdy.
Jak ogłoszono:
W ramach wysiłków na rzecz zwiększenia przejrzystości chcemy przekazać informacje o aktywach, które mogą zostać wprowadzone na giełdę w drugim kwartale 2022 r. (od 1 kwietnia 2022 r. do 30 czerwca 2022 r.)
Nie byłoby w tym pewnie nic ciekawego i kontrowersyjnego, gdyby nie to, że lista... nie imponuje. Kilka projektów nie budzi większych emocji, kilka może wydawać się interesujące, jednak większość listy wygląda jakby giełda nosiła nazwę ShitCoin-base.
Na liście znajduje się kilka dużych lub rosnących projektów, które "coś" sobą reprezentują, natomiast głębszego wyjaśnienia od zespołu zajmującego się "reserachem" wymagają znajdujące się na liście takie tokeny jak Polkamon, Dope Wars Paper, czy Student Coin, czy Big Data Protocol.
Oczywiście Coinbase to firma, której celem jest zarabianie pieniędzy. Im bardziej poszerzą swoją ofertę tym więcej prowizji dla nich, jednak czy rozważania dotyczące pięknie brzmiącego "Student Coin" przypominającego nazwą czasy boomu na ICO w 2017 roku, nie wyglądają wręcz absurdalnie, gdy Coinbase nadal nie oferuje natywnej obsługi LUNA, Arweave, NEAR, czy Elrond?
Być może Coinbase nie słyszało o tych projektach? Brian, jeśli szukasz kogoś na stanowisko "Managera do spraw znajdowania perełek" to chętnie pomogę...
Niezależnie od tego co przyświeca firmie w dodawaniu tego typu projektów na listę obserwowanych, co oczywiście już odbiło się na ich cenie, musimy zaakceptować to co robi Coinbase, gdyż to... ich firma i ich decyzja.
Może jedna z czołowych giełd rynku kryptowalut ma jakieś "tajne" informacje o tych perełkach? A może po prostu kują żelazo, póki gorące i już im nie zależy na dodawaniu projektów, które reprezentują pewien poziom, niezależnie jaki i w jakiej kategorii?
Gdyby na Blokpres była możliwość komentowania, napisałbym; dajcie znać co myślicie w komentarzach!